Arthur Conan Doyle to jeden z klasyków fantastyki. Nie tej spod znaku SF, ale raczej przygody, tajemnicy, zjawisk nadprzyrodzonych etc.
Jedną z najbardziej popularnych postaci, jakie stworzył (nie obrażając Sherlocka Holmesa i Watsona, bo oni z innej bajki) jest profesor George Challenger. Gruboskórny troglodyta o umyśle geniusza, pomiatający wszystkimi wokół i za nic mając tzw. naukowe autorytety zyskał sobie wielu zwolenników, jak i przeciwników. Taka postać dzisiaj byłaby natychmiast ocenzurowana i izolowana społecznie.
Challenger ma umysł naukowy, sprzeciwia się pseudonaukowcom, empiria jest dlań najważniejsza. I dlatego w powieści, która w wydaniu książkowym po raz pierwszy ukaże się w Polsce – „Krainie mgieł” – następuje zaskakujący zwrot paradygmatu, bo Challenger musi uznać zjawiska paranormalne, rozmowy i wizyty duchów i cały świat po tamtej stronie. W sumie to nie dziwne, bo Doyle był zagorzałym zwolennikiem badania tych zjawisk, przyjaźnił się z wieloma mediami, brał udział w pokazach i nie dopuszczał do siebie myśli, że były sfingowane (nawet wtedy, gdy sami organizatorzy przyznawali się do manipulacji).
Challengerowi towarzyszy reporter Malone, myśliwy i podróżnik Roxton. W dwóch tomach znajdą się powieści „Świat zaginiony”, „Trujące pasmo”, „Kraina mgieł” oraz opowiadania: „Eksperyment profesora Challengera” i „Groźna maszyna”.
Oba tomy w marcu, przedsprzedaż ruszy 1 marca. Seria Narodziny sf.


Dodaj komentarz