Na stronie festiwalu trwa już odliczanie do imprezy, który rozpocznie się za niecałe 4 tygodnie. Pracy z tym co niemiara, ale frekwencja będzie. Ośrodek w Kalborni pełny, goście rezerwują miejsca w pensjonatach naokoło.
Festiwal zgromadzi mnóstwo gości – z zagranicy Brytyjczyk Ian Watson i Hiszpanka Cristina Macia. Ian jest autorem wyśmienitych opowiadań, dla Polaków, specjalnie na Nidzicę przygotował kilkanaście z nich, nigdy w Polsce niepublikowanych, ukażą się na festiwal. Cristina jest edytorką, tłumaczką i wydawcą w Hiszpanii. Przekłada znakomitych pisarzy amerykańskich, między innymi Martina. Razem z Ianem organizują konwenty, np. ostatni Eurocon w Barcelonie.
Z polskich gości cała plejada znakomitości. Po raz pierwszy w Nidzicy (tak, to jeszcze się zdarza) – Elżbieta Żukowska, Rafał Dębski, Cezary Zbierzchowski i Krzysztof Piskorski. Z weteranów: Lech Jęczmyk, nasz nestor, Maciej Parowski, Dominika i Marek Oramusowie, Marek Baraniecki, Andrzej Zimniak. Do tego Maja Kossakowska, Jarosław Grzędowicz, Paweł Majka, Andrzej Pilipiuk, Witold Jabłoński, Marcin Podlewski. Wśród uczestników nie zabraknie pisarzy, którzy jeszcze nie mają książkowego debiutu, ale opowiadań publikowali sporo.
Będą premiery książkowe – poza dwoma tomami Watsona, czwarty tom Dzieł Oramusa i dwa tomy Dzieł Andrzeja Zimniaka, będzie zbiór Browna, Wellsa i powieść Michajłowa. Liczymy na premierowe egz. nowej książki Maćka Parowskiego i – taką mamy nadzieję, nowy zbiór Andrzeja Pilipiuka. W sumie, w tym półroczu swoje premiery mieli i Majka, Grzędowicz, Kossakowska i Podlewski. Wszyscy więc przybywają do nas z nowymi tytułami.
Oprócz tego swoje prelekcje będą mieli Leszek Błaszkiewicz, Jan Rudziński i Szymon Krawczyk oraz niżej podpisany. Odbędzie się panel o antologii Przedmurze. Będą w księgarni polecanki książkowe i dyskusje o literaturze. Spodziewamy się dużej ekipy uczestników z Czech.
Oczywiście, fantastyka to nie tylko literatura – będzie film, muzyka i sztuka wizualna. Do tego firma Wacom i niestrudzony Grzesiek Prusinowski zapowiadają ciekawą propozycję graficznych kolaży twarzy uczestników w fantastycznym anturażu. W planach talia kart.
O biesiadach, turniejach, kąciku gier planszowych, łucznictwie, ogniskach i nocnych Polaków rozmowach wspominam tylko, choć to miła i przyjemna otoczka.
Chętnych i spóźnialskich namawiam, w Hosterii (Chata Wuja Toma) miejsca jeszcze są.
Dodaj komentarz