Dzisiaj zaczyna się Avangarda w Warszawie. Mieliśmy na niej być z księgarnią, ale w zeszłym tygodniu odpuściliśmy wyjazd z powodu nawału pracy. I dobrze w sumie się stało, bo mam dzisiaj niezapowiedziany kurs do Wrocławia, nocny, tam i z powrotem.
Będziemy za to na pewno, z mocnym uderzeniem, na XXX Polconie w Poznaniu. Ale o tym napiszę ze szczegółami już wkrótce. Staram się skończyć Godzinę Byka na czas, a to gruba książka. Na szczęście Witek Jabłoński bardzo wczuł się w klimat i język epoki Jefremowa i praca idzie bez większych przeszkód. Moim zdaniem przekład znacznie lepszy niż ten Mgławicy.
Dodaj komentarz