Sztuka rozpoczynania powieści

Są książki, które rozpoznajemy z pierwszego zdania: W pewnej dziurze w ziemi mieszkał sobie hobbit. Albo: Ogary poszły w las. Albo: Rok 1647 był to dziwny rok, w którym rozmaite znaki na niebie i na ziemi zwiastowały jakoweś klęski i nadzwyczajne zdarzenia.

Zdanie trzecie, sienkiewiczowskie, jest przykładem zdania znakomicie rozpoczynającego książkę. Umiejscawia, zapowiada. Zdanie pierwsze, tolkienowskie, zaciekawia. Zdanie drugie, Żeromskiego, czasem przedstawia się jako przykład, jak nie rozpoczynać książki: czyje ogary, w jaki las i po co.

Zdanie pierwsze bywa najważniejszym zdaniem książki. Rozpoczyna opowieść. Zachęca bądź zniechęca. Wprowadza w świat. Intryguje. Science fiction stała się znakomitą literaturą pomysłu dzięki wielkim redaktorom pulpowych magazynów. Byli gorsi od cenzorów. Cięli, skracali niemiłosiernie, wyciągali z nadesłanych opowiadań sam miód. Efekt ich pracy bywał znakomity. Ale żeby wzięli tekst, trzeba było zmusić ich do przeczytania pracy. A redaktorzy mieli wymóg: pierwsza strona nadesłanego opowiadania, noweli, miała zawierać nazwisko autora, tytuł i trzy zdania tekstu na dole. One decydowały, czy redaktor odwróci kartkę.

W polskiej fantastyce też bywają znakomite otwarcia. Np. Piątego lipca, w dniu ślubu swojej córki – a była to niedziela i9 słońce grzmiało z bezchmurnego błękitu, słony wiatr szarpał purpurowymi sztandarami na wieżach zamku, krzyczały ptaki – Judas McPherson, pan na włościach, stahs Pierwszej Tradycji, zasiadający w obu Lożach, właściciel ponad dwustu hektarów Plateau HS, honorowy członek Rady Pilotów Sol-Portu, prezydent Gnosis Incorporated, został dwukrotnie zamordowany.

To zdanie spełnia wszystkie zasady dobrego wprowadzenia – intryguje, zaciekawia, dużo mówi, a jednocześnie zapowiada jeszcze dziwniejsze wydarzenia.

Może wy macie jakieś ulubione otwarcia?

A teraz, po trosze dla reklamy i zachęty, początek nowej powieści Macieja Żerdzińskiego „Hipoform”, którą wydamy w czerwcu. Jeszcze będę o niej pisał, pewnie nie raz, ale spina klamrą inne kawałki twórczości Macieja Żerdzińskiego.

Pino D`Formatt umierał.

Jego wielkie, blade cielsko zanurzono w boskim aquarium, w hipotermicznym płynie mającym na celu spowolnienie procesów rozpadu. Dermopinezki stabilizowały emocje i utrzymywały przemianę materii na możliwie niskim poziomie. Atomowe rozruszniki kontynuowały akcję pięciu ośmiokomorowych serc, stymulowały pracę miechów płucnych i skurcze gigantycznych splotów jelit. Po łysej, jajowatej głowie, bezszelestnie pełzały setki maleńkich neurosergerów. Nie sposób było zliczyć, ile to już elektrod zapuściły w mózg Pino D`Formatta. Dzięki nim, nadal udawało się podtrzymywać właściwą jakość neurotransmisji i przeciwdziałać patologicznym kreacjom ośrodkowego układu nerwowego. Choć tempo boskich myśli było bardzo słabe, to jednak Pino D`Formatt nie generował jeszcze urojeń ani halucynacji, czego najbardziej bali się wszyscy zgromadzeni tej nocy wokół aquarium, w którym unosił się ich okaleczony stwórca.

petecki_messier_13v5 petecki_messier_13v5 petecki_messier_13v5

22 odpowiedzi na „Sztuka rozpoczynania powieści”

  1. Awatar MMusialik

    Z ulubionych otwieraczy:
    „Niezwyciężony”, krążownik drugiej klasy, największa jednostka, jaką dysponowała baza w konstelacji Liry, szedł fotonowym ciągiem przez skrajny kwadrant gwiazdozbioru.

  2. Awatar Wojtek Sedeńko

    No, słynna wpada…

  3. Awatar MMusialik

    Fakt, ale jest w tym rozmach, który zawsze na mnie działał. 🙂

  4. Awatar udalov
    udalov

    „W obliczeniach był błąd. Nie przeszli nad atmosferą, ale zderzyli się z nią”.
    Ale nade wszystko: „Wiele lat później, stojąc naprzeciw plutonu egzekucyjnego, pułkownik Aureliano Buendia miał przypomnieć sobie to dalekie popołudnie, kiedy ojciec zabrał go z sobą do obozu Cyganów, żeby mu pokazać lód”.

  5. Awatar vattghern76
    vattghern76

    „Piątego czerwca 1992 roku o trzeciej trzydzieści nad ranem czołowy telepata w obrębie Układu Słonecznego zniknął z mapy w nowojorskim biurze Korporacji Runcitera.”

    „Było to w środku lata. Pewien zwyczajny sobie młody człowiek jechał z Hamburga, swego rodzinnego miasta, do uzdrowiska Davos w kantonie Graubunden. Jechał w odwiedziny na przeciąg trzech tygodni.”

    „Później mówiono, że człowiek ten nadszedł od północy od bramy Powroźniczej. Szedł pieszo, a objuczonego konia prowadził za uzdę. Było późne popołudnie i kramy powroźników i rymarzy były już zamknięte, a uliczka pusta. Było ciepło, a człowiek ten miał na sobie czarny płaszcz narzucony na ramiona. Zwracał uwagę.”

    „Jestem jednym z dwustu dwudziestu siedmiu ludzi, którzy opuścili Ziemię, wyruszając poza granice Układu Słonecznego. Osiągnęliśmy zamierzony cel i teraz, w dziesiątym roku podróży, rozpoczynamy drogę powrotną. Pocisk nasz osiągnie niebawem szybkość przechodzącą połowę szybkości światła, a jednak miną lata, zanim z mroków wynurzy się niedostrzegalna teraz przez najsilniejsze teleskopy Ziemia jako błękitny pyłek wśród gwiazd.”

  6. Awatar Wojtek Sedeńko

    🙂 Diczek ubiczek

  7. Awatar pawellt
    pawellt

    A kultowe:

    „Był sobie kiedyś facet, który przez cały dzień nie robił nic innego, tylko wytrząsał z włosów owady. Lekarz powiedział mu, że we włosach nic nie ma. Facet stał przez osiem godzin pod lejącą się z prysznica gorąca wodą i cierpiał nieustanny ból, który zadawały mu owady. Potem wyszedł spod prysznica, wytarł się, a one wciąż były we włosach; właściwie oblazły go już całego. Po miesiącu miał je w płucach.”

    Ewentualnie zupełnie inna liga:

    „Nic. Równanie. Przykuci proszą nas — wolnych wioślarzy — byśmy odkuli ich. Chcielibyśmy, ale boimy się. Nie dziw: nad każdym wolnym wioślarzem zwisają olbrzymie nożyce. Nie wiem, na czym te nożyce wiszą ani z czego zwisają.”

  8. Awatar Wojtek Sedeńko

    Scanner Darkly Dicka. To drugie… Parnicki?

  9. Awatar pawellt
    pawellt

    Dokładnie. Parnicki. IMHO jeden z najwybitniejszych twórców „fantastyki historycznej”. Tak na marginesie nie pojmuję, jak to możliwe, że się dzisiaj takiego autora nie wznawia…

  10. Awatar Wojtek Sedeńko

    Pojawiają się, choć nie powieści historyczne słowiańskie. Mało jest Bunscha.

  11. Awatar xiz
    xiz

    Trochę nie na temat. Dziś otrzymałem zamówione 3 pierwsze tomy Artefaktów z konkurencyjnego wydawnictwa. Wydałem na nie 86 zł ( a nie jak pisał Pan kilka miesięcy temu, że będą kosztowały 147 zł – cena okładkowa nie obowiązuje nawet w waszej księgarni), średnio za książkę zapłaciłem niecałe 29 zł. I teraz nachodzi mnie takie pytanie: dlaczego w Solaris książki z GG, które liczą po 260-300 stron (Artefakty mają średnio 650 stron) kosztują więcej bo 30-32 zł, a są wydane na o wiele gorszym papierze, mają miękkie okładki i do tego nie wydawnictwo nie korzysta z pośredników jak w przypadku Maga. Książki z GG i tak będę kupował ale zostawaj pewien niesmak. Swoją drogą w GG miało być w tym roku mniej książek- para na 2 miesiące, a jest kwiecień i już wyszła 3 para, a następna jest zapowiedziana na czerwiec). Chętnie kupuje wasze książki bo trafiają w moje gusta, ale czy nie możecie poprawić jakości tych wydań , skoro konkurencja za 29 zł sprzedaje książki szyte, w twardej oprawie i jakoś jeszcze na tym musi zarobić? Czy rynek książek w Polsce jest aż tak chory czy czytelników GG jest tak mało, że koszty przy lepszych wydaniach byłyby diametralnie inne?

  12. Awatar Wojtek Sedeńko

    To bardzo ciekawe. Wydawca sprzedaje za pół ceny książki, które jeszcze nie pojawiły się oficjalnie w sprzedaży? Jego problem, jeśli chce stracić zaufanie księgarzy. Ci mogą nie wziąć książek do sprzedaży – bo po co? Lepiej handlować innymi.
    W Magu komplet jest za 110, nie za 86 (chyba że ktoś liczy pkt rabatowe, ale te przecież kosztuję wcześniejsze zakupy). A kto jeszcze może mieć taniej, przed premierą? Pojedynczo te książki u wydawcy kosztują tyle, co u innych. Tyle że mają je wcześniej. Ja nie uważam przedsprzedaży za dobry pomysł, bo psuje rynek i denerwuje księgarzy, ale to nie mój problem.
    Co do ceny GG. Nakład magowski jest ca 10razy większy niż nasz. A nawet więcej. My mamy kalkulację kosztów na 100 egz. Mag na tysiąc lub więcej. I podział kosztów na nakład niech będzie wyjaśnieniem tej kwestii.

  13. Awatar xiz
    xiz

    Dziękuje za wyjaśnienia. . Na stronie Maga książki za 110 zł plus rabat 15% dla zapisanych na newsletter. A za 86 zł komplet można kupić w jednej z sieciowych księgarni w promocji 3 w cenie 2. A co do daty sprzedaży to też jestem w szoku bo u nich to raczej same opóźnienia i przesuwanie terminów (zresztą pisał Pan już o tym) :). I w ramach dygresji myślałem, że jednak więcej sprzedaje się książek z GG.

  14. Awatar Wojtek Sedeńko

    Niestety, serie cyfrowe są niszowe, stad takie a nie inne kalkulacje. Sytuacja poprawia się systematycznie, ale sprzedaż serii jest rozłożona w czasie = chodzi o informację. My jesteśmy jedną z 2-3 tys księgarń w internecie. Znaną? Tak, jakieś 9 tys stałych odbiorców. Ale o bardzo zróżnicowanych gustach. Ale tytuły najstarsze, z 2013, osiągnęły już niezłe. wyniki

  15. Awatar akd
    akd

    Mam zatem pytanie co do jakości okładek. Książki wydawane w serii „Krytycy…” oraz APF obłożone są folią, która po jednokrotnym przeczytaniu odchodzi niczym skóra węża. Inaczej wygląda to w przypadku GG. Czy można z tym coś zrobić?

  16. Awatar Wojtek Sedeńko

    Wiem, że na początku był kłopot z doborem folii, ale od roku nikt nie zgłaszał uwag, gdy zaczęliśmy stosować najdroższą folie, jak jest na rynku.

  17. Awatar miki
    miki

    Nie mniej ważne, choć może z innych względów, są końcówki. I nie pojedyncze ostatnie zdania, a raczej akapity.

    Skoro kres jest pewny, należy poszerzyć ten krąg i zrobić miejsce dla innych, a taniec dotańczyć do końca, pomyślał nieboszczyk. I przestał śmierdzieć.

    To z „Sakwy podróżnej” Bahiyyih Nakhjavani w przekładzie Barbary Przybyłowskiej.

    I sam ze sobą zagrał partię szachów, uśmiechając się chwilami i spoglądając na puste krzesło naprzeciw. W uszach rozbrzmiewał mu łagodny szum jesiennego deszczu, który wciąż jeszcze spływał nieznużenie po szybach.

    „Marsz Radetzky’ego Józefa Rotha w tłumaczeniu Wandy Kragen.

  18. Awatar VanDam
    VanDam

    „Niebo nad portem miało barwę ekranu monitora nastrojonego na martwy kanał.” – Dla mnie klasyka (Gibson) – no i dotyczy „Artefaktów”.
    W dodatku można znaleźć parafrazę w „Starości aksolotla” Dukaja.

  19. Awatar Domin
    Domin

    Ten „martwy kanał” nie dawał mi dzisiaj przez pół dnia spokoju, od momentu, gdy rozpakowałem paczkę z „Artefaktami”. Coś mi w tym nie grało. I rzeczywiście – w pierwszym wydaniu, na którym się wychowałem, ten kanał jest „nieistniejący”, a nie „martwy”. Ciekawe, przy okazji którego wydania dokonano redakcji pierwszej wersji tłumaczenia. Jeszcze ciekawsze – czy zmiany są duże?

  20. Awatar VanDam
    VanDam

    Domin – przyznaję rację. Jako „klasyka” pwoninienem zacytować słowo w słowo fragment ze starego wydania, a nie z Artefaktowego. Nie zauważyłem tej drobnej subtelności :(.

  21. Awatar akd
    akd

    W kwestii folii, niestety z „Z bandytą w windzie” zaczęła już odchodzić. Świeżo kupiona, a czytanie dopiero rozpoczęte. Może w ogóle zrezygnować z niej? Książki z GG wyglądają równie atrakcyjnie.

  22. Awatar Wojtek Sedeńko

    Zrobię awanturę. Nie można robić bez folii, bo farbę można zdjąć paznokciem. GG ma folię matową.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *