Poznana Przestrzeń

Larry Niven dobrym pisarzem nie jest. Od pierwszego zdania chcę urwać dyskusję na temat jego Pierścienia, który nigdy nie był moją ulubioną lekturą, a seria pojawiła się u nas, bo ma rzeszę fanów.  Próbował wydawać to Amber, potem Prószyński. Fani, zakochani w najsłynniejszym artefakcie galaktyki – czyli Pierścieniu – zachodzili w głowę, dlaczego kontynuacje się urywają. Odpowiem, tu nie o sprzedaż szło, bo ona jest na odpowiednim poziomie, a o styl pisarstwa nivenowego. Tłumaczenie Nivena to droga przez mękę, redagowanie – konwój do Murmańska. A i tak z efektu nie można być zadowolonym. W dodatku facet wciąż wprowadza nowe nazwy własne, zmienia je, trudno ułożyć słowniczek terminów (w sumie logiczne, język ma prawo zmieniać się na przestrzeni wieków). Facet ma znakomite pomysły, ale ich realizacja woła o pomstę do nieba. By było to jako tako strawne, trzeba by pisać za niego – a to już manipulacja niedozwolona.

Problem zaś jest ten, że nivenowe uniwersum – Poznana Przestrzeń – jest bardzo atrakcyjne dla czytelnika. Zarysy nakreślone przez Nivena uzupełniają liczni autorzy, którzy talentem pisarskim biją swojego mistrza na głowę. Właśnie skończyłem pracę nad Żonglerem Światów, drugim tomem podcyklu Flota Światów, pisanego przez Edwarda M. Lernera. Jakże różni się ta powieść od tego, co pisze Niven! Fabuła aż skrzy się od pomysłów, uzupełnia luki w wiedzy o Poznanej Przestrzeni, którą zamieszkują liczne rasy. Ludzie, ze swoim sprytem, ciekawością i agresją, wojowniczy, ale mało rozgarnięci kzinowie, którzy z ludźmi przegrali kilka wojen, tchórzliwi Lalkarze, co dla własnego bezpieczeństwa są gotowi na wszelkie manipulacje, zdrady i morderstwa (stąd Lalkarze, a nie jak w starym przekładzie Laleczniki), Outsiderzy, istoty dysponujące technologią tak rozwiniętą, że aż magiczną. Do tego artefakty po starożytnych, wymarłych cywilizacjach, manipulacje Lalkarzy, bunt ich ludzkich niewolników – w sumie, dzieje się, oj dzieje.

Powieść wkomponowuje się też w dwa opowiadania Nivena, które otrzymały Hugo – Gwiazdę neutronową i Pogranicze Sol – wątki z nich są wplecione w fabułę. Oba opowiadania poznacie z Rakietowych szlaków. Tym samym zdradziłem tytuł kolejnego opowiadania z tomu 6.  Jak widać, Nivenowi lepiej wychodzi pisanie (a może raczej dawanie nazwiska) w spółkach autorskich, niż twórczość samodzielna. Tak było w przypadku innych jego spółek, jak np. bardzo dobrej dylogii napisanej z Pournellem i wydanej przez Rebis. Moje opinia nie wpłynie pewnie na sprzedaż Dzieci Pierścienia, ostatniego tomu cyklu podstawowego, bo fani i tak będą chcieli poznać jego treść, ale cykl Flota Światów na pewno na uwagę zasługuje. .

Okładka, Macieja Garbacza, jest okładką roboczą. Trzeba jeszcze nad nią popracować. Niech was nie zdziwią toporne kształty statków – w Poznanej Przestrzeni funkcjonują praktycznie tylko cztery rodzaje kadłubów, wszystkie produkowane przez Lalkarzy, którzy wykorzystuję ten fakt do swoich niecnych planów.

4 odpowiedzi na „Poznana Przestrzeń”

  1. Awatar Tomek
    Tomek

    Troszkę można się dowiedzieć na temat zawartości dwóch ostatnich tomów Rakietowych Szlaków przeglądając uważnie na Pana blogu dział: NAGRODY SF NA ŚWIECIE 🙂

  2. Awatar pp
    pp

    W sumie mnie ciekawi: jak w Waszym wydaniu wysławia się Luis Wu? Nieżas, czy zostało to jakoś zmodyfikowane?

  3. Awatar Wojtek Sedeńko

    Niven wprowadził kilka potocznych słówek, którymi posługują się wszyscy. U nas „niemżas”, czyli „Nie ma żadnej sprawiedliwości!”.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *