Samuel R. Delany w Solaris

Na wstępie przepraszam za kilkudniowe milczenie, ale urobiony jestem po uszy. SFinks 43, festiwal, encyklopedia, redakcja Sawyera i Rakietowych szlaków, robota bieżąca – powoli tracę kontrolę. I tak jakoś zapomniałem, że czas najwyższy dodać trochę newsów, albo chociaż zacząć ujawniać zapowiedzi wydawnicze na ten rok. Bo tego oczekujecie zapewne najbardziej.

Samuel R. Delany to jeden z moich ulubionych pisarzy. Potrafi pisać zwięźle, nie ulegać modom, a jednocześnie rzucać tyle pomysłów na kartach jednej opowieści, że inni pisarze – wróć, wyrobnicy – zamieniliby to na kilkanaście cykli. U Delany’ego są to często pra-pomysły.

Kilka lat temu wydaliśmy w serii Klasyka Sience Fiction genialną powieść Babel 17. Seria KSF trochę wygasła, ale – drodzy czytelnicy – klasyki nie sieją. Taką serię łatwo popsuć, wypełnić pół- lub ćwierć-klasykami. Tu muszą się znaleźć naprawdę kamienie milowe światowej SF.  Tu nie może być pomyłek, falstartów. Dlatego z biegiem czasu mniej w KSF nowych pozycji. A na nową najlepiej nadaje się NOVA, jedna z najsłynniejszych powieści Samuela R. Delany’ego.  Książkę przygotujemy na koniec tego roku.Delany jest kojarzony z Nową Falą SF, ale to twórca samodzielny, nie lubiący by go identyfikowano  z jakimiś ruchami literackimi, trudny do zaszufladkowania. Ma oryginalny styl, a powieść Nova niewątpliwie należy do największych osiągnięć science fiction, można ją śmiało stawiać na jednej półce z najlepszymi powieściami Clarke’a, Bradbury’ego, Heinleina czy Herberta, ale literacko wyprzedza ich dokonania o staje. To powieść z 1968 roku, ale można powiedzieć, że jest pra-cyberpunkowa i blisko jej do pewnych rzeczy, o których 20 lat później pisał William Gibson.

Jednocześnie pełno w niej archetypów: poszukiwanie Graala, zemsta (i to jaka!), karty powieści wypełniają niesamowite postaci, a fabuła rwie do przodu jak w filmie Spielberga – są bitwy kosmiczne i wyprawa po element niezbędny do podróży międzygwiezdnych. A wszystko to w przyzwoitej objętości, ze słowem KONIEC na ostatniej stronie.

Prawdziwa klasyka. Takich rzeczy już się nie pisze!

6 odpowiedzi na „Samuel R. Delany w Solaris”

  1. Awatar k.czajkowski
    k.czajkowski

    A kiedy ruszacie z cyklem Sawyera? Kwiecień jest wciąż aktualny?

  2. Awatar tommyreadalot
    tommyreadalot

    MMMMMM…….CZEKAMY!!!

  3. Awatar Wojtek Sedeńko

    Sawyer jest w redakcji, za tydzień idzie do korekty. W tym tygodniu przedstawię okładkę. Premiera raczej zaraz po majówce.
    I powiem, że to znakomita powieść o narodzinach SI.

  4. Awatar pp
    pp

    Jeszcze jakby się Dhalgren pojawiło to byśmy w 7 niebie byli.

  5. Awatar vanrad
    vanrad

    Taką serię łatwo popsuć. Zgoda. Nawet zostało to już zrobione, bo „Władcy marionetek” czy „Mąż czarownicy” (gdzie tam jest sf?) to rzeczy albo słabe, albo nie przystające w żaden sposób do serii. W mojej opinii klasyków wartych wznowienia/wydania jest jeszcze sporo. Keyes, Blish, Brunner, Shepard, Pohl, Malzberg, Benford, Stapledon, Van Vogt, Swanwick, Żwikiewicz, Oramus („Arsenał”)itd. Z ciekawością będę się tej serii przyglądał, kibicował i czytał ją.

  6. Awatar lemon
    lemon

    No właśnie – Wojtku, dlaczego nie „Dhalgren”? Czyżby ćwierćklasyk? 😉 A może zbyt obszerny?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *