George R.R. Martin został jedenastym pisarzem, który w Amazonie sprzedał już milion e-booków na Kindle. A pierwszym fantastą w tym gronie. Sprzedaż lepsza niż papierowa. Ile lat zostało prawdziwej książce? Jak myślicie?
Martin milionerem?
2 odpowiedzi na „Martin milionerem?”
-
Myślę, że dużo. Aczkolwiek proporcje sprzedaży w ciągu kilku lat zmienia się na korzyść e-booków, to książka papierowa nie zniknie. Oczywiście zniknie „pulpa”, ale porządnie twardookładkowe, dopracowane pod względem edytorskim wydania znajdą nabywcę. I to w takiej ilości, że interes będzie się opłacał. W końcu winyle też miały zniknąć, a tu, o ile oczy me kaprawe nie oszukują, jakby ostatnimi czasy oferta się wzbogacała.
-
A ja myslę, że książka nie zginie jeszcze przez długi czas. Rynek książki brytyjskiej czy amerykańskiej jest w końcu zupełnie różny od naszego. U nas książka to jest 'wydatek’ i kupują je przede wszystkim fascynaci. Wydawcy mają z czego żyć, bo wciąż istnieje garstka zapaleńców wydających po kilkaset złotych na książki na raz. Oni nigdy nie zamienią ich na Kindle.
W USA czy UK to tak nie działa. Tam się kupuje paperbacki po to żeby je przeczytać i o nich zapomnieć, a nie żeby postawić na półce. U nas fantastyczna pulpa w kolorowych okładkach kosztuje chore ceny, ale podejrzewam, że wydawcy stosujący tę taktykę powinni martwić się jako pierwsi.
Dodaj komentarz