Jeżdżę na konwenty od końca lat 70. Trudno mi je zliczyć, ale idzie to już w kilkaset conów, bo jestem minimum na 4 konwentach rocznie, a latach 80. bywałem nawet na 15 w ciągu roku. Więc przez te parę dekad zebrało się tego. A do tego trzeba doliczyć konwenty rosyjskie, ukraińskie, czeskie, Eurocony i Worldcony. Szkoda tylko, że z tych starych konwentów zostało tak niewiele materiału fotograficznego.
[nggallery id=5]
Dodaj komentarz