JOAN (CAROL) D(ENNISON) VINGE, pisarka amerykańska urodziła się 1948 roku. studiowała antropologię na stanowym uniwersytecie w San Dlego. Dwukrotnie wychodziła za mąż, jej pierwszym mężem był inny autor science fiction, Vernor Vinge, z którym rozwiodła się w 1979 roku. Rok później wyszła za swego wydawcę Jima Frenkela.
Zadebiutowała opowiadaniem „Tin Soldier” w antologii Damona Knighta „Orbit 14”). Od dzieciństwa zafascynowana była bajkami Hansa Christiana Andersena, co najbardziej uwidoczniło się w jej najlepszej i najsłynniejszej powieści, „The Snow Queen” (1980, „Królowa Zimy”). Zainteresowanie antropologią, etnografią i baśniami Andersena miało w ogóle wielki wpływ na jej sposób pisania i całokształt twórczości.
Jej pierwszą powieścią była „The Outcasts Heaven Belt” (1978), opowiadająca o egalitarnej społeczności zamieszkującej pas asteroid, gdzie dominującą siłą są kobiety. Powieść przynależy do cyklu „Heaven Belt”, jadającego się głównie z opowiadań (wyda-e łączne „Heaven Chronicles”, 1991).
Innym cyklem, o znacznie bardziej wartkiej akcji, jest seria „Cat”, rozpoczęta nowelą „Psion” (1982), jej wątki kontynuuje powieść „Catspaw” (1988). Łączne wydanie nosi tytuł „Alien Blood” (1988), a w Polsce „Phantom Press” wydał tę drugą powieść, pod tytułem „Myszołap”. Jest to opowieść o wyrzutku społecznym imieniem Kot, będącym pół-człowiekiem i pół-Hydraninem. Hydranie zostali zniszczeni przez Ziemię, pozwolono żyć tylko nielicznym mieszańcom, ale nie mają przez to łatwego życia. Dar, którym byli obdarzeni Hydranie – zdolności paranormalne różnych rodzajów, w domniemaniu przeniesiony na mieszańców, wywoływał strach ludzi i był bezpośrednią przyczyną ich zagłady. Kot posiada taki Dar, lecz nauczył się go ukrywać. Są jednak siły, te z samego szczytu, walczące o władzę, które próbują jego zdolności aktywizować i wykorzystać. Powieść jest historią rozpaczliwej walki Kota o przetrwanie i choćby trochę akceptacji, o zaadaptowanie się w ludzkiej społeczności.
Seria zdobyła pewną popularność wśród młodych czytelników, ze względu na cyberpunkowy klimat, ale żadna z tych książek nie dorównała „Królowej Zimy”. Twórczość literacka nie przynosiła Vinge spodziewanych profitów i splendoru, więc postanowiła się związać z przemysłem filmowym. W celach wyłącznie zarobkowych zaczęła pisać nowelizacje scenariuszy do popularnych filmów sf: „Return of the Jedi: The Story Book” (1983), „Mad Max III: Beyond the Thunderdome” (1985), „Ladyhawke” (1985), „Willow” (1988) i innych. Były to najczęściej wersje dla najmłodszych – to taki głupawy amerykański zwyczaj pisania książek w kilku wersjach wiekowych. Ona sama lubi tę pracę dla dzieciarni, przyznaje zresztą w wywiadach, że miłość do fantastyki zawdzięcza Andre Norton.
Inne swoje opowiadania drukowała w antologiach, na przykład w „The Crystal Ship: Three Original Novellas of Science Fiction”, pod redakcją Roberta Silverberga (1976). Wczesne opowiadania zebrała w zbiorze „Fireship” (1978) i „Eyes of Amber” (1980). Ten ostatni tytuł to opowiadanie, które przyniosło jej w 1977 roku Hugo w kategorii noweletka. Opowiadanie drukował „Fenix”, a „Płonący statek” znamy z „Fantastyki”.
Drugą nagrodę otrzymała w 1981 roku za „Królową Zimy”, a sama powieść przyniosła jej wielką popularność. Pomysł wyjściowy wzięła Vinge od ukochanego Andersena.
Wymyśliła planetę Tiamat posiadającą ze względów astronomicznych tylko dwie pory roku, lato i zimę, ale za to obie trwające około 150 lat (Helikonia?). Jest to planeta, na której żyją mery, zwierzęta, z których krwi uzyskuje się tzw. Wodę Życia (Diuna?). Jest to geriatryczny środek pozwalający prawie w nieskończoność przedłużać życie. Woda Życia jest substancją bardzo kosztowną, w zamieszkanym przez ludzi kosmosie (związek kilku planet zwie się Hegemonią) jest bardzo poszukiwanym środkiem. Ale Tiamat jest dostępna dla statków Hegemonii tylko w czasie zimy, czyli w oddaleniu od słońca, bowiem w czasie lata i zbliżenia do gwiazdy, jej pole grawitacyjne zamyka jedyne bramy umożliwiające statkom poruszanie się na wielkie odległości -małe czarne dziury (tylko układy dysponujące taką astronomiczną rzadkością mogą być odwiedzane).
W czasie Zimy rządzą zimacy, otwarci na gwiezdny handel, stawiający na nowoczesne technologie. Rządzi nimi Królowa Zimy, monarchini absolutna. Zgodnie z tradycją, w o-kresie przejścia w lato, kiedy z Tiamat wycofują się nieziemcy, Królowa Zimy zostaje zabita w rytualnym akcie, a na tron wstępuje letniaczka. Letniacy to lud rolniczy, zabobonny, zajmujący się hodowlą merów, mieszkający na wyspach wokół równika (Tiamat to planeta pokryta jednym wielkim oceanem).
Osią akcji powieści jest próba odwrócenia przez Królową Zimy koła historii i oszukanie letniaków przez tajemne zapłodnienie kilku ich kobiet swoimi klonami, tak aby nadal móc panować na Tiamat, już jako Królowa Lata. Przeżywa tylko jeden klon – Moon Dawntreader – dziewczyna, która zostaje sybillą, co – w ostateczności – szachuje spisek Królowej Zimy. Nazwisko głównej bohaterki wzięła Vinge z opowieści o Narni Lewisa, znaczy ono tyle co „Wędrowiec do Świtu”.
Sybille to rodzaj świętych – na odpowiednie hasło wpadają w hipnotyczny trans i udzielają odpowiedzi na najdziwniejsze nawet pytania. Letniacy nie mają pojęcia, że sybille istnieją na wszystkich planetach Hegemonii i że są osobnikami, którym odpowiedni garnitur genów dał telepatyczną więź z potężnym, starożytnym artefaktem – superkomputerem posiadającym olbrzymią wiedzę (Fundacja?).
Moon Dawntreader zamierza po dojściu do władzy pobudzić rozwój swojej planety, pogodzić letniaków z zimakami, a w okresie lata uniezależnić się technologicznie od Hegemonii i po otwarciu gwiezdnych wrót, przyjąć ich jak równy równego.
Jak powiedziała Joan Vinge w wywiadzie dla „Locusa”, „Królowa Zimy” była pomyślana jako samodzielna i zamknięta powieść, lecz jej wydawca już czytając maszynopis namawiał do napisania ciągu dalszego historii Moon, przewidując spory sukces. Vinge długo się wahała, potem przez 4,5 roku zbierała materiały, czyniła przygotowania, wreszcie w 1991 roku ukazała się monumentalna, ponad 1000 – stronicowa „The Summer Queen” („Królowa lata”). Nie przyniosła autorce spodziewanych laurów, chrtć była nominowana do nagrody Hugo (przegrała wówczas z „Barrayarem” McMaster Bujold i „Ksenocydem” Carda).
Na owym tysiącu stron Vinge rozwija wątki z „Królowej Zimy” i dodaje nowe. Buduje ciekawe tło, poznajemy inne światy Hegemonii. Następuje odkrycie napędu gwiezdnego, dzięki któremu Hegemonia będzie mogła narzucić swoją wolę Tiamat nawet w okresie lata i odzyskać kontrolę nad merami i ich krwią dającą nieśmiertelność. Tymczasem nikt nie wie, że dotychczasowy cykl pozwalał merom odnowić w trakcie lata gatunek, przetrzebiony przez zimaków i nieziemców. Przy okazji wychodzi też na jaw, że mery dysponują inteligencją.
Wspaniała to książka, w której na nowo zinterpretowano i podano w odmienny sposób pomysły Herberta, Asimova, Aldissa i innych. Należy się spodziewać, że cykl będzie kontynuowany, lecz powolny sposób pisania tej autorki każe nam pewnie na to trochę poczekać. Jedno jest pewne – Joan D. Vinge nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa
Wojtek Sedeńko
1996
Dodaj komentarz