Cały miniony tydzień miałem strasznie zakręcony i pomimo wcześniejszej rezerwacji wcale nie byłem pewien, czy dojadę na konwent. Zdecydowałem się dopiero w piątek, czyli trzeci dzień Nordconu. Dojechałem tuż po piątej, na chwilę przed swoją prezentacją na temat wirtualnej Encyklopedii Fantastyki. A nawet zdążyłem jeszcze powiedzieć parę zdań na poprzedzającym ją panelu wydawców.
Najważniejsze, że dotrzymałem danego organizatorom słowa, potem mogłem się dobrze bawić. Poniżej kilka zdjęć z piątkowego benefisu Nordconów, które odbywają się od 25 lat. Dokonano na nim sądu nad osobnikami, którzy byli na wszystkich Nordconach. Sądowi przewodniczył komandor kosmicznego habitatu. Na drugi dzień, kiedy uczestnicy odsypiali jeszcze nocne party pojechałem z Małgosią do Juraty. Mimo sztormu i silnego wiatru spacer po plaży był fajnym przeżyciem. A przy okazji zwiedziliśmy fortyfikacje wokół Jastarni.
A kolejny dzień to spotkania, rozmowy, wzbogacanie archiwum filmowego, ustalanie współpracowników Encyklopedii, itp. Czemu człek nawet na Nordconie musi wciąż myśleć o pracy?
Dodaj komentarz