Na wrzesień zaplanowana premiera Maszyny życzeń Arkadija i Borysa Strugackich. Kończę redakcję i jak zawsze czytanie ABS sprawia mi ogromną przyjemność. Byli i pozostaną klasą dla siebie, znacznie ponad poziom pozostałych fantastów radzieckich – język, problemy, pomysły – czuje się od razu, że mamy do czynienia z mistrzami.
Znajdą się w tomie wszystkie niepublikowane dotąd opowiadania Strugackich (w liczbie 9), bardzo dobrze czytający się scenariusz do „Pikniku…” – pierwsza wersja, z pewną fabularną dziurą pod koniec, bo nie były jeszcze ustalone wszystkie wątki z Tarkowskim. I 17 innych tekstów, już tłumaczonych, znanych w Polsce z antologii, zbiorów, czy z Południa XXII wiek. Ten tom wyszedł w Amberze niekompletny, teraz w naszej antologii krótkiej formy – w całości.
Jest też jeden kawałek odrzucony – mowa w nim o pijaństwie kosmonautów. Cóż, rzecz normalna, po co to ukrywać?
Praca nad tekstami jest przyjemna, ale i wymagająca. Muszę pilnować nazw własnych, nazwisk – w różnych przekładach bywały drobne różnice, teraz trzeba to skompilować, ujednolicić. Wielu bohaterów w twórczości braci pojawia się w rozmaitych ich książkach, czasem są tylko wspomnieni, czasem grają niewielką rólkę. Ale to wszystko w jednym tomie musi zagrać.
Mam bardzo długi tekst o Strugackich od Pawła Laudańskiego, ale pomyślałem, że oprócz przedmowy może warto dać też zstępniak. Mam wielką ochotę go napisać.
Przedsprzedaż 1 września.
Dodaj komentarz