Wraz z wydaniem 4 tomu Wenus uniwersum stworzone przez Edgara Rice Burroughsa zaczyna być kompletne. Mamy już zakończoną serię Barsoom (10 tomów, w przygotowaniu tomik opowiadań o Johnie Carterze), Pellucidar (6 tomów) i Wenus (4 tomy).
Pozostaje cykl księżycowy, na który złożą się trzy tomiki. Jest też Tarzan, który wbrew powszechnej opinii, jednak w sferę fantastyki wchodzi – rozmowa ze zwierzętami, zaginione cywilizacje, magia, starożytne artefakty, w końcu zejście Tarzana do wymyślonego podziemnego świata Pellucidar (4 tom cyklu podziemnego) – czysta fantastyka. Ale ponieważ na Tarzana nie było chętnych, czy może trzeba powiedzieć – entuzjastów, to na razie temat odpuszczę. Zresztą, dwadzieścia kilka tomów, to nie przelewki.
A tak możemy się już cieszyć przygodami bohaterów na fantastycznych światach. ERB to ikona popkultury, literatura niezbyt może wysokich lotów, ale czegóż oczekiwać od takiej prozy jak nie przygód, awantur, wojen i miłości? A tego Burroughs dostarcza w nadmiarze.
Dodaj komentarz