Na festiwal będzie gotowy 60-ty numer SFinksa. Niewiele osób pamięta, ale właśnie mija 25 lat od wydania pierwszego numeru w 1994 roku. SFinks przechodził różne koleje. Od formatu A5 i 64/80 stron, przez format A4 i 48/64 stron, pełnokolorową wersję z grzbietem i 128 stronami, po obecne 24 strony A4.
Za czasów wydawania zeszytów przez Zyska i S-kę, nakłady sięgały 20 tysięcy. W Verbum 2 najwyższe nakłady liczyliśmy na 6 tysięcy. Ostatnie kilka lat, po reaktywacji pisma był to zeszyt darmowy, teraz jednak wrócimy do formy płatnej. Po prostu udźwignięcie finansowo pisma jest za dużym ciężarem, a jego rozdawnictwo (często do osób nie zainteresowanych) mija się z celem – a tym celem jest dotarcie głównie do zbieraczy, kolekcjonerów literatury fantastycznej.
Dlatego będę drukował SFinksa i sprzedawał go w cenie druku + podatek 8% VAT, bez zarobku. Chcę kolejne numery powiększyć do 32 stron, chcę dawać około 8 stron literatury, chcę rozszerzyć szanowne grono publicystów. 61 numer ukaże się po wakacjach.
A teraz jubileuszowa sześćdziesiątka. W niej wspomnienie Marka Huberatha o Maćku Parowskim, felietony Laudańskiego, Błaszkiewicza, Soboty, Zimniaka i Oramusa i opis 120 nowości książkowych. Numer pojawi się w sprzedaży 2 lipca.
Dodaj komentarz