Książki o książkach

Ukazuje się ich niby sporo, ale zawsze w małych nakładach. A te o książkach fantastycznych są prawdziwą rzadkością. Pisane są dla bardzo nielicznego grona czytelników, autorów i krytyków, dla których fantastyka to nie tylko rozrywka, chwila wytchnienia od rzeczywistości, ucieczka od kłopotów dnia codziennego. I choć powtarzam, że science fiction w kształcie, w jakim ją pokochałem, umiera cicho i bez rozgłosu, to wciąż ją czytam i poszukuję książek o ulubionym gatunku.

Trzeba ich wciąż szukać, bo nie interesują szerokiej publiczności, a recenzje można znaleźć jedynie w zamkniętym kręgu literaturoznawców, kultruroznawców, filologów. Dzisiaj o dwóch takich książkach. Najpierw fragment jednej z nich:

W powieści Szatańskie wersety, która z pełnym szacunkiem rysuje życie proroka Mahometa w sekwencjach snów, Rushdie przywołuje odmienną arabską wersję szury 53 Koranu, mówiącą jakoby w Mekkce czczono trzy przedislamskie boginie. Mahomet tolerował ten kult aż do czasu, aż rozpoznał swoje dwa przyzwalające zdania jako wpływ szatana i usunął je z kanonicznej wersji Koranu – stąd tytuł książki i faktycznie chodzi tylko o dwa zdania. Zachodni badacze Koranu interpretują tę tradycję historycznie: Mahomet tolerował kult trzech żeńskich bóstw w zamian za zapewnienie złożone przez mieszkańców Mekki, że uznają go za proroka. Gdy to uczynili, w imię jedynego Boga zakazał tego kultu [..] Dla islamskiego świata Koran uchodzi za słowo, które ten przekazał w języku arabskim Mahometowi za pośrednictwem archanioła Gabriela. Jakiekolwiek podawanie w wątpliwość tej historii jest bluźnierstwem. Podczas gdy zachodni świat od dwustu lat oswajał się z demitologizacją Biblii i sukcesywnie skorygował ok 16 tysięcy błędów w przekładzie Lutra, islamscy badacze muszą się liczyć z utratą życia. Słowo kur’an wywodzi się z aramejskiego kerjana, co oznacza zbiór modlitw, sentencji i nakazów z hebrajskiej Biblii. Najstarsze znane fragmenty Koranu powstały około pięćdziesięciu lat po śmierci Mahometa. Zawierały wiele aramejskich słów i znacznie różnią się od późniejszego oficjalnego tekstu. Oznaczałoby to, ostrożnie mówiąc, że Koran był pierwotnie księgą chrześcijańską i nie aspirował tak jak dziś do zastąpienia własną prawdą żydowskiego i chrześcijańskiego objawienia. Podobnie jak w przypadku Biblii dzisiejszą postać nadali Koranowi późniejsi arabscy redaktorzy, przy czym z powodu arabizacji aramejskich partii tekstu musieli wyjaśnić też fragmenty, których sami już nie rozumieli. W ten sposób na przykład pojawiła się fałszywa obietnica, że w raju czekają na wiernych „wielkookie dziewice”. Sięgnięcie do aramejskich źródeł wyjaśnia to nieporozumienie: chodzi o typowe „wielkie białe grona” z chrześcijańsko-syryjskich wyobrażeń raju.

Cytatd dotyczy jednej z najsłynniejszych ksiąg zakazanych, Szatańskich wersetów Salmana Rushdiego, w której człowiek Zachodu nie znajduje nic bluźnierczego. A Chomeini nałożył na pisarza fatwę, która była równoważna z karą śmierci. Dwa miesiące potem zmarł, a według prawa islamskiego, opartego na Koranie, czyli właściwie średniowiecznego, karę może odwołać tylko ten, który ją wymierzył.

Fragment pochodzi z Krótkiej historii książek zakazanych Wernera Fulda i jest tylko jedną z wielu ciekawostek, jak dziwnie toczyły się losy znanych dzieł i arcydzieł światowej literatury. Nie brak tam historii dotyczących fantastyki: pojawia się Orwell, Bradbury, Zamiatin, Stevenson, Marquez, Rowling (są miejsca w USA, gdzie pali się na stosach wersety o Harrym Potterze). Wspaniałe opowieści o książkach.

Drugą arcyciekawą książką, tym razem głównie o fantastyce, są Archeologie przyszłości Fredrica Jamesona.Rzecz dotyczy utopii i fantazji naukowych. Mamy zgrabną historię utopii od czasów Morusa, który termin wymyślił (dziś jego utopię nawalibyśmy raczej dystopią, bo opisuje totalitaryzm), związki utopii z science fiction i definicję pojęcia. Mowa o Dicku, Aldissie, Le Guin, Robinsonie, Gibsonie i wielu innych fantastach. A wynika z tej książki, że pojęcie utopii ma w erze globalizacji, rozwoju technologicznego Zachodu, dezintegracji Trzeciego Świata wiele do zaoferowania. Że utopia może być przeciwwagą dla postmodernizmu i ładu świata od ponad pół wieku narzucanego nam przez liberalizm. Trudno się z wieloma tezami Jamesona nie zgodzić.

A mnie cieszy i napawa nadzieją to, że poprzez odrodzenie utopii fantaści, autorzy science fiction wciąż będą mieli coś ważnego do powiedzenia.

fuld jameson

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *