Plebiscyt na kanon fantastyki Polaków ruszył

Choć głosów wpłynęło dotąd około 70, samo wpisywanie wszystkich pozycji, na które zagłosowano, zajęło kilka dni.

Ale dzisiaj zamieściliśmy na Encyklopedii Fantastyki w haśle plebiscyt (można wejść z buttona na głównej stronie) pierwsze dwudziestki w pięciu kategoriach. Głosowano na znacznie więcej utworów, głosy rozkładały się dość równomiernie, aczkolwiek top każdej listy wyprzedza resztę dość znacznie. Wyniki bardzo ciekawe, pokazujące, że polscy czytelnicy znają się na fantastyce. Tu przy okazji bardzo dziękuję nie tylko za oddanie głosów, ale i za wiele miłych słów w mejlach.

Lista będzie aktualizowana co dwa tygodnie, a wśród glosujących raz na kwartał będziemy losować książki.

W tej chwili w plebiscycie wszech czasów prowadzą:

POLSKA KSIĄŻKA – Stanisław Lem – Solaris
POLSKIE OPOWIADANIE – Andrzej Sapkowski – Wiedźmin
ZAGRANICZNA KSIĄŻKA – Frank Herbert – Diuna
ZAGRANICZNE OPOWIADANIE – George R. R. Martin – Piaseczniki
FILM WSZECH CZASÓW – 2001 Odyseja kosmiczna – reż. Stanley Kubrick

20 odpowiedzi na „Plebiscyt na kanon fantastyki Polaków ruszył”

  1. Awatar bin_laudan
    bin_laudan

    Próbowałem w grudniu przebrnąć przez „Limes inferior”, drugie na liście polskich książek. Nie dałem rady – zestarzało się, i to dość brzydko. Może nie tak bardzo jak „Wyjście z cienia”, ale jednak.

  2. Awatar Wojtek Sedeńko

    Pawle, zaskakujesz mnie. Ja przeczytałem Zajdla ponownie jakieś 2 lata temu i nie sprawił na mnie wrażenia ramoty. To wciąż, obok „Paradyzji” mocna powieść polskiej SF. Opowiadania Zajdla zramotniały, to się się zgadzam. Przesłanie powieści nadal aktualne.

  3. Awatar vattghern76
    vattghern76

    Limes Inferior jest wciąż ZNAKOMITĄ pozycją.

  4. Awatar bin_laudan
    bin_laudan

    Odpadłem, naprawdę. A przecież w bojach z klasyką mam wprawę… To jest po prostu słabo pod względem językowym napisana rzecz. Ważkość poruszanych problemów to jak dla mnie mocno za mało.

  5. Awatar Adam
    Adam

    ’Limes Inferior’ jest świetną książką. Była chyba moją pierwszą lekturą SF i do dzisiaj chętnie do niej wracam

  6. Awatar Wojtek Sedeńko

    Zajdel należał do pisarzy słabych literacko, jego siłą były pomysły, idee. Podobnie jest z wieloma klasykami SF: Asimovem, Clarkiem itd. W Polsce obok Zajdla równie drętwo pisał np. Fiałkowski, ale pomysły miał bardzo dobre. SF to literatura pomysłu.

  7. Awatar bin_laudan
    bin_laudan

    Wojtku, ja to dobrze wiem. Ale co ja zrobię, że nie lubię, gdy co chwila mi coś podczas lektury zgrzyta? A tak było przy okazji lektury Zajdla. Zaliczyłem ostatnio niemal wszystkie jego opowiadania (poza jednym, publikowanym tylko w jakimś fanzinie), i sporo ich jeszcze broni się dzięki pomysłowi właśnie (o dziwo, bardziej te starsze, z lat sześćdziesiątych). Potem zacząłem brnąć przez powieści, chronologicznie. „Lalande” to taka miła ramotka, „Prawo…” jest już nieczytywalne, „Cylinder…” Jakoś się broni, „Limes…” zarzuciłem w dwóch trzecich, a „Wyjście…” w jednej czwartej. Aż się boję „Całej…”, pamiętając mało pozytywne wrażenia z pierwszej lektury sprzed dwudziestu paru lat.
    Z Lemem przegrywa Zajdel o kilka długości. Chyba w końcu sięgnę po tak niegdyś lekceważonego Peteckiego, bom czytał go dawno (a i to w sposób mocno wybiórczy), i niewiele pamiętam, a chciałbym zobaczyć, czy faktycznie od Zajdla był słabszy.

  8. Awatar vattghern76
    vattghern76

    To ja ZDECYDOWANIE wolę drętwość Zajdla od kamieni milowych Delany’ego.

  9. Awatar bin_laudan
    bin_laudan

    Ale mnie Delany również nie przekonuje.
    Przekonuje za to klasyczna, ładnie literacko, z fajnymi pomysłami i nierzadko przecież problemowa proza Bułyczowa, Bilenkina, Michajłowa, Sniegowa, Warszawskiego, Kołupajewa… Wystarczy sięgnąć choćby do trzytomowego, solarisowego wydania rosyjskiej klasyki, aby się przekonać, co mam na myśli.
    Jak wiele zostałoby z powieści Zajdla, gdyby usunąć z nich polityczne odniesienia?

  10. Awatar Grzegorz
    Grzegorz

    Podobno Lem uznał „Limes inferior” za najlepszą powieść s-f, jaką czytał.

  11. Awatar Adam
    Adam

    Cóż, co kto lubi.
    Mnie polityczne aluzje w Zajdlu wcale aż tak mocno nie fascynują (rocznik 87, więc prl nie pamiętam).
    Uwielbiam za to po prostu SF socjologiczną i antyutopijną.
    Niezbyt poradny język w przypadku Zajdla nie przeszkadza mi (może dlatego że sam po politechnice jestem?).
    Nieporadność językowa przeszkadza mi jedynie gdy autor stara się pisać w sposób bogaty, barwny i piękny, a zwyczajnie nie potrafi i mu nie wychodzi.
    Zajdel, zapewne świadom swoich ograniczeń, pisze prosto i zwięźle. Teksty takie jak najbardziej akceptuje.

    Jako typowy fan SF – dużo bardziej cenie sobie pomysł niż 'ładność literacką’.
    W ogóle (niestety) – z pisarzy SF uzdolnionych literacko wymienił bym najwyżej kilka nazwisk.
    Simmons, Silverberg, Dick, Dukaj…
    Z nowych twarzy – Watts daje sobie radę, ale można go nazwać pod tym względem co najwyżej poprawnym.
    Lem również niewątpliwie miał talent literacki niemały (co nie raz dowodził), ale moim skromnym zdaniem – niezbyt często z niego korzystał. Często pisał po prostu ciężko, bez polotu i językiem absolutnie nieliterackim (pasującym bardziej do prac naukowych).

  12. Awatar Wojtek Sedeńko

    Nie wiem czemu Zajdel jest rozpatrywany w kategoriach sprzeciwu wobec prl-u. Antytotalitaryzm Zajdla jest uniwersalny, i uniwersalna jest jego proza i przesłanie. To nie musi być komunizm, faszyzm. To może być republika bananowa, to mogą być współczesne Stany – wszystkie te kraje, które pod wyświechtanymi demokratycznymi frazesami dupcą i doją obywateli z każdej strony, mydląc im oczy, jak to jest im dobrze. Totalitaryzm wraca, małymi kroczkami, pod hasłami walki z terroryzmem i obrony obywateli. Dlatego polska fantastyka socjologiczna powróci, i to w wielkim stylu.

  13. Awatar przeciwnik poczty
    przeciwnik poczty

    Pewnie dlatego, że Zajdel żył i tworzył w prl-u i jego proza zawiera odniesienia do tej rzeczywistości która go otaczała. Np schemat inwazji Proksów przypomina sposób zniewalania kolejnych krajów przez sowietów (bratnia pomoc), lifterzy wzorowani są na cinkciarzach, sportretowana jest powszechna niewiara elity w ideologie, której zawdzięcza swoją pozycję (wypisz wymaluj partyjna wierchuszka). Może z odległości tych 30 lat z hakiem zajdlowski antytotalitaryzm wydaje się być uniwersalny, ale to troche przypomina posłowie do pierwszego polskiego pierwszoobiegowego wydania „1984” (1988 rok) w którym bodajże Sandauer tłumaczył, że Orwell mierzył ogólnie w państwa totalitarne ale głównie w hitleryzm i kościół katolicki a Stalinowi oberwało się tak tylko troszeczke i jakby przypadkiem.

  14. Awatar Tom Walenciak
    Tom Walenciak

    A mnie w plebiscycie co innego trochę smuci … Brak w pierwszej dwudziestce filmów starszych, sprzed lat 80-tych. Ech, a co z Zakazaną Planetą, Inwazją Porywaczy Ciał, Ostatnim brzegiem, Wioską Przeklętych czy Dr Strangelove? Może jestem dziwny, ale po tych wszystkich latach mimo toporności efektów w porównaniu z możliwościami nowej techniki stare wersje nadal do mnie przemawiają mocniej niż ich nowe realizacje. Wojtku! Zrób coś dla fanów starych filmów!

  15. Awatar Wojtek Sedeńko

    W filmach widać żelazny kanon, który trudno pobić pomimo wielkich możliwości technicznych. Ale to dopiero początek plebiscytu, kolejne napływające głosy są bardzo ciekawe.

  16. Awatar Nagakura
    Nagakura

    Totalitaryzm wraca. Wydaje się jednak, że wyciągnięto wnioski z dawnych błędów. Zauważono, ze działania oparte na brutalnej sile dają jedynie efekty krótkofalowe. Wewnętrzna wolność jednostek – oto wróg numer jeden wszelkich totalitaryzmów. Od bagnetu przystawionego do pleców, efektywniejsze okazuje się przekonanie 'obywateli’, że każdy powinien upleść sobie swój własny postronek, na którym sam doprowadzi się na 'swoje miejsce’ (’Dla tych co przyjdą do niego sami pan będzie łaskawszy’ – tak to chyba było u Huberatha w „Miastach pod skałą’).

  17. Awatar Wojtek Sedeńko

    To właśnie nowa twarz totalitaryzmu. Zamydlić, omamić, ogłupić, wcisnąć kit. I niech się sami z mostu rzucają. Wiele razy był ten motyw wykorzystywany w fantastyce, sami fantaści to podali na tacy. A tak na wesoło, przypomina mi się scena z Hogbenów, gdzie dziadzio mutant hipnotyzował szopy tak, że same przynosiły chrust na ognisko, same się oskórowały i nadziewały na rożen 😀

  18. Awatar Jarek
    Jarek

    Wojtku, w kwestii formalnej. To nie dziadek, tylko wujek Lemuel hipnotyzował szopy. I szopy nie nadziewały się na rożen, tylko same się gotowały. Sprawa skórowania nie została wyjaśniona. Ale poza tym wszystko się zgadza 😀

  19. Awatar Wojtek Sedeńko

    Super, że tak dobrze to pamiętacie

  20. Awatar Jarek
    Jarek

    Wojtku, wspominałem Ci kiedyś, że to moja ulubiona książka 😀

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *