Na dniach ukażą się w serii Archiwum polskiej fantastyki dwie powieści z lat 70. i 80.
Ósmy krąg piekieł Krzysztofa Borunia to ciekawa propozycja, z fabułą wykorzystującą motyw zderzenia cywilizacyjnego. W tym przypadku – XVI-wiecznego mnicha, inkwizytora Modesta Muncha, w przyszłość odległą o 500 lat, czyli pod koniec XXI wieku. Poza atrakcyjną akcją, pozwoliło to pisarzowi na zadanie ważkich pytań na temat cywilizacji przyszłości i roli wartości, które jeszcze jego pokolenie (Boruń był żołnierzem AK, uczestnikiem powstania warszawskiego) uznawało za ważne. Boruń pokazuje przyszłość – powiedzmy sobie – komunistycznie idylliczną, z którą umysł inkwizytora poradzić sobie nie może. A i pisarz, między zdaniami, stoi trochę po stronie wysłannika z przeszłości, ubolewając nad zmianami, które zachodzą w społeczeństwie, pod względem obyczajowym, gospodarczym. Tym samym w delikatnej formie oprotestował trochę rzeczywistość.
Druga książka, to debiutancka powieść Bohdana Peteckiego W połowie drogi. Zapowiadała już cechy dla Peteckiego charakterystyczne – dobrą fantastykę eksploracyjną, dobre opisy lotów kosmicznych, warunków na obcych planetach. To opowieść o wyprawie marsjańskiej, która odkrywa opuszczoną bazę obcych. Obserwowali oni Ziemię, a nawet na niej wylądowali w przeszłości. Powieść czyta się znakomicie, poza jednym rozdziałem, jakby zupełnie niepotrzebnym, doklejonym na siłę, a opisującym ustrój Ziemi. Reszta bez zarzutu. Cóż, świadectwo czasów. Nawet nie sądzę, by był to nacisk cenzury, raczej redaktorów w wydawnictwie, by takie kwiatki dopisać.
Dodaj komentarz