John Clute przygotowuje, po ponad 20 latach od pierwszej edycji książkowej, z wydanym potem rozszerzeniem multimedialnym, Encyklopedię Science Fiction. Nie wiem, czy tak wielkie przedsięwzięcie ma dzisiaj sens w wersji papierowej. Mając do dyspozycji internetowe zasoby bibliograficzne, znakomite bazy danych robione przez profesjonalistów zarówno w Wielkiej Brytanii, jak i za oceanem, a korzystam z nich właściwie codziennie, książkowa wersja wydaje się anachronizmem. Który nie przystaje nawet do nazwy Science Fiction. Już z chwilą zakończenia składu, na miesiąc przed ukazaniem się w księgarniach, księga będzie nieaktualna. Także szperanie po niej w poszukiwaniu odniesień, rozszerzeń, jest żmudne i mało efektywne. Jestem wielkim miłośnikiem książek, ale nie wydań encyklopedycznych. Wersja Clute’a i Nichollsa stoi obok komputera na półce, ale od lat do niej nie zaglądałem. Kilka miesięcy temu sprawdziłem wyrywkowo kilka haseł i okazały się znacznie lepiej opracowane w encyklopedycznych bazach sieciowych.
W pierwszej wersji autorzy zwrócili się o zredagowanie haseł związanych z polską fantastyką i fandomem do Krzyśka Sokołowskiego. Teraz, jak słyszę, do Konrada Walewskiego. To też budzi moje niedowierzanie. Wiedza obu panów na ten temat jest nieporównywalna. Na niekorzyść tego drugiego. Cóż, ale przecież Konrad jest szefem polskiej edycji F&SF, a to w Ameryce wiele znaczy. Tyle że ta edycja już nie istnieje… Amerykanie mimo najlepszego – probably – wywiadu, o pewnych rzeczach dowiadują się na końcu. 🙂
Dodaj komentarz