Bretonia, dzień pierwszy

Mam właśnie chwilę przerwy w wycieczce, przed wyprawą do Rennes, więc od razu relacja z tego, co południa. Wstaliśmy wcześnie, aby jak najszybciej dotrzeć do symbolu francuskiej tożsamości, benedyktyńskiego klasztory St.Michel, na wyspie na pograniczy bretońsko-normandzkim. Klasztor bronił się długo przed Anglikami w czasie wojny stuletniej, odpierając wiele szturmów, tak jak kiedyś Jasna Góra.

Klasztor jest też jednym z najbardziej znanych zabytków Francji, chcieliśmy więc trafić doń przed tłumami turystów. Udało się. Klasztor, kościół i wszelkie atrakcje architektoniczne (budowla jest jedyną tego rodzaju na świecie – sam budynki są jednocześnie przyporami pod wyższe kondygnacje) zwiedziliśmy dwa razy, a nawet trzy, po wróciliśmy po śladach na najwyższy poziom tarasów, aby obserwować przypływ.

Potem pojechaliśmy do obronnego miasta Fougeres, krtóre rozsławił Victor Hugo. Fortyfikacje imponujące, samo miasteczko klimatyczne – można w nich kręcić filmy kostiumowe bez przygotowań.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *