Przez najbliższe 12 dni będę poza biurem, więc informacje na blogu będą rzadkie, za to raczej natury turystycznej. Dzisiaj wieczorem ruszam na kolejną wyprawę solarisową, a wraz ze mną siedemnastu pasjonatów. Tym razem kierunek na Bretanię. Jedyną część Francji, gdzie mówi się nie tylko po francusku – w użyciu jest też język bretoński wywodzący się z języków celtyckich.
A teraz parę słów o wakacyjnych zapowiedziach. Nie ma tych ciekawych za wiele, przynajmniej w lipcu. W sierpniu ukaże się kilka interesujących książek, takie są plany, ale nie wiem, czy zostaną zrealizowane. Jak pewnie zauważyliście, od maja wiele oficyn opóźnia się z wydawaniem nowości, powodów jest kilka, ale o tym przy innej okazji. Dlatego jednym z najczęstszych zabiegów, jakie musimy stosować w księgarni jest obecnie przesuwanie dat premier. Poniżej więc najciekawsze pewniaki. A sierpień prawdopodobnie da nam kolejne książki z serii Dzieł Dicka, Czarna kompanię, zbiór felietonów Lecha Jęczmyka.
Polecam więc powieść Karla Schroedera (fantastyka przygodowa), książkę G.R.R.M. dla młodszego czytelnika i nasz zbiór opowiadań Kuttnera. I znów nie mogę się powstrzymać przed zaprezentowaniem kolejnego fragmentu:
Co do taty, to był wciąż zalany. Bo tata zna taką jedną sztuczkę. Może pić samogon, a potem, tak jak ja to rozumiem, alkohol dostaje mu się do krwi i zamienia w cukier czy coś w tym rodzaju. Nic, tylko czary. Próbował mi to kiedyś wytłumaczyć, ale nie ma w tym sensu za grosz. Wódka idzie przecież do żołądka – jak może iść do głowy i zmieniać się w cukier? kompletna bzdura. Albo czary, tak czy siak.
Dodaj komentarz