Flashforward – Futurospekcja

Nie jestem miłośnikiem serialów, w wyniku czego odcinki sezonu Flashforward obejrzałem dopiero w ostatnich dniach, razem z żoną, której serial bardzo się spodobał. I sięgnęła po książkę. U mnie było odwrotnie. Bardzo sobie cenię Roberta J. Sawyera i z powieścią, której tytuł tłumaczka przełożyła bardzo celnie jako Futurospekcja, zapoznałem nie ze względu na serial. Który oczywiście jedynie zaczerpnął kilka pomysłów i wątków osobowych z książki. W dodatku serial przestał być emitowany przez AXN, kanał należący do HBO, już po jednym sezonie. Obejrzałem go jednak z obowiązku i przyznam się, zostałem mile zaskoczony. Produkcja okazała się warta grzechu, trzymająca w napięciu, z dobrymi kreacjami i dość znanymi aktorami, drążąc temat wielkiego spisku. Dzisiaj też poznałem przyczynę zdjęcia serialu – był za skomplikowany dla amerykańskiej widowni. Nie mogli nadążyć za licznymi wątkami i zwrotami akcji. Oto znak czasów. Liczy się tylko jeden efekt, liczba klientów, oglądaczy, czytelników, konsumentów. Jeśli jest za niska, do kosza z produktem. Ten myślący odsetek ludzkości się nie liczy, jest poza marginesem. Powieść i film mają niewiele stycznych, ale odnoszą się do jednego, genialnego w prostocie pytania, jakie zadał Sawyer. Co się stanie, jeśli każdy człowiek na Ziemi dozna, w tym samym momencie, przebłysku z przyszłości. Przebłysku trwającego krótko, bo 2 minuty i 17 sekund. W książce jest to przyszłość odległa o 30 lat, w filmie o pół roku. Z mozaiki dostępnych przebłysków można zbudować spójny obraz przyszłości. W książce jest to obraz znacznie bardziej skomplikowany, dotyczący przyszłości całych państw, władzy, wynalazków przyszłości. W filmie skupiono się na wątku kryminalnym, sensacyjnym, możliwości, że ktoś się krył za tym wydarzeniem i może się ono powtórzyć – w trakcie przebłysku wszyscy ludzie stracili przytomność na 2,17 minuty, co spowodowało miliony śmiertelnych wypadków i chaos na świecie.

Ktoś zapyta, a co można zobaczyć przez dwie minuty? Ano wiele, kiedy się to połączy w spójny obraz. Większość ludzi nie zobaczy nic ciekawego – nic, bo na przykład będą spali (lub będą nieżywi – a to już jest informacja zmieniająca twoje życie), inni będą się tylko gapili w telewizor (ale jeśli będą oglądali wiadomości, to czegoś ciekawego się dowiedzą), inni będą siedzieć w sraczu, ale i tu mogą się czegoś ciekawego dowiedzieć, np. czytając gazetę.

Nie będę wam odbierał przyjemności z odbioru Futurospekcji i zdradzał, jak się ta historia kończy. Sięgnijcie po książkę, obejrzyjcie serial. Na prawdę warto przeczytać i obejrzeć coś wartościowego, uciec od zalewającej nas papki informatycznej i pseudo kultury.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *