Władcy Hildora – zamknięcie serii
Autor: Wojtek Sedeńko, kategoria: WIEŚCI, utworzono: 21 grudzień 2021
Kontynuuję omawianie zapowiedzi.
W maju, a najpóźniej na czerwcowy festiwal (XXX!) ukaże się czwarta część serii o zmutowanych dzieciach Hildora. Wielokrotnie na blogu pisałem o cyklu, dlaczego nie został ukończony w latach 80., jak doszło do współpracy Marka Żelkowskiego z Tadeuszem Markowskim, i o powstaniu brakującej części środkowej -
Dzieci Hildora. Ta środkowa część miała dotyczyć losów mutantów, którzy na Feniksie uciekli z Ziemi, unosząc ze sobą zarodki zmutowanych dzieci, aby w otchłani kosmosu założyć cywilizację nadludzi i kontynuować dzieło Hildora. Jednak czas, jaki pozostał do opisania tej epopei był rozłożony na wieki (liczony od ucieczki Feniksa w
Mutantach a ich powrotem na Ziemię w
Umrzeć, by nie zginąć, czyli pierwotnych tomów Tadeusza Markowskiego). Stąd od samego początku było wiadomo, że trzeba będzie akcję rozłożyć na dwa tomy.
Władcy Hildora tę ostatnią lukę uzupełnią.
Nieodżałowany Maciej Parowski przyznał, że nie poznał się w l.80. na powieściach Markowskiego. Nie dostrzegł w nich rysu socjologicznego, prychał na atrakcyjną, szybką fabułę. Potem, jak powiedział, zobaczył w tym polskich x-manów. Czytelnicy to rozpoznali od razu.
Dlatego cieszę się, że ten kawałek polskiej sf jako wydawca i cichy sprawca udało się zamknąć. Marek Żelkowski bardzo sprawnie połączył wątki, do szybkiej fabuły i atrakcyjnego tematu dodał sznyt fantastyki socjologicznej,

czuć w tym ducha Zajdla.
Pozostaje więc nam jeszcze tylko parę miesięcy czekać na zamknięcie serii, a potem - osobiście - będę czekał na space operę Marka Żelkowskiego, o czym w następnym odcinku zapowiedzi.
Zostaw komentarz