Klasyka wiecznie żywa

Twierdzenie z tytułu oczywiste. Dzieła kultowe, czytane przez pokolenia, uniwersalne, wciąż aktualne – będą czytane wciąż i wciąż. I będą odkrywane przez nowych czytelników.

Tyle że dzisiaj rządzi mamona. Wydawanie, a właściwie wznawianie klasyki jest obciążone dużym ryzykiem. Książki są drogie, starsi czytelnicy klasykę mają, często nawet po kilka wydań – nie wiadomo czy sięgną po kolejne. Młodsi? Tych trudno przekonać. Klasyczna SF nie trafia pod strzechy ich nażelowanych fryzur. Mają już swoje własne demony i king-kongi. Zadanie więc trudne, jeśli niewykonalne.

Ja wydaję starocie od lat, klasyka dla mnie jest najważniejsza, często do niej wracam jako czytelnik. Ale nie jestem przeciętnym czytaczem – i na szczęście zgromadziłem wkoło grono podobnych mnie. Próbuje Mag, z zacną serią i ładnie wydawaną. Teraz dołączył do tego grona Rebis (wiem, że był od lat namawiany na podobną serię Tadeusz Zysk).

Od jakiegoś czasu krążą już po sieci pierwsze okładki nowej serii Rebisu. Clarke, Zelazny, Keyes, Heinlein. Miodzio. Wszystkie te książki znam na pamięć, ale chętnie będę je polecał młodym czytelnikom na konwentach.

Natychmiast pojawiły się komentarze – jak to w Polsce, jesteśmy najbardziej komentującym narodem świata, znającym się na wszystkim – o koszmarnych okładkach, które ponoć odstręczają od kupna. A jako przykład dobrych ilustracji podawano Siudmaka.

Nie przeczę, WS jest wielkim artystą, ale nie jestem zwolennikiem większości jego okładek do Dicka w Rebisie. PhKD jest niezwykle trudny do zilustrowania, trzeba w jego przypadku sięgnąć po symbolikę. To Siudmak robi dobrze, ale przy Dicku mu nie wychodzi. Wielu rycin w żaden sposób nie można odnieść do treści książek. Może nie powstawały do nich? Nie wiem.

A w przypadku nowej serii widzę bardzo dobre odniesienie do zawartości książek, jeden główny element, oczywistą symbolikę, zróżnicowanie kolorystyczne (choć z tym, im dalej w las, będzie trudniej).

Nie narzekać więc, bo zawartość się liczy. I nie komentować na podstawie okładek. Tak jak nie komentować sporu Andrzej Sapkowskiego o pierwszeństwo, kto wymyślił wiedźmina. Bo o to, proszę Państwa, idzie sprawa. Nie o pieniądze, których autorowi nie brakuje, nie o głupią umowę (którą nazwałbym niemoralną propozycją), a o ojcostwo rozpoznawalnej na całym świecie postaci literackiej. Żeby nie padały w czasie spotkań autorskich z ASem pytania z ust chłystków, kiedy to Mistrz napisze nowelizację jakiegoś tam rozszerzenia, jakiejś tam gry. Choćby i najlepszej na świecie.

Czytajcie więc klasykę SF. Ona była pierwsza. Amen.

REBIS

6 odpowiedzi na „Klasyka wiecznie żywa”

  1. Awatar Gnagi
    Gnagi

    Panie Wojtku, czy Archiwum Polskiej Fantastyki również zakończy się w tym roku? Ile jeszcze zostało pozycji do wydania?

  2. Awatar Wojtek Sedeńko

    Dwa tomy opowiadań Borunia, jedna jego powieść. Możliwy Sawaszkiewicz, Grundkowski, zbiór Dworaka/Danaka. I parę antologii. Nie wszystko w tym roku, nie dam rady.

  3. Awatar Lodzermensch
    Lodzermensch

    Dzień dobry. Panie Wojtku czy planuje Pan wydanie Tumitaka autorstwa Charlesa Tannera ?

  4. Awatar Wojtek Sedeńko

    Tak, 4 nowele. Czekam na odpowiedź od właścicieli praw.

  5. Awatar Charlie Bibliotekarz
    Charlie Bibliotekarz

    Bardzo mnie cieszy informacja o wydaniu Sawaszkiewicza, to jeden z moich ulubionych, odkrytych całkiem niedawno pisarzy.

  6. Awatar Wojtek Sedeńko

    To jeszcze nic pewnego. Wydzw3aniam na razie po rodzinie autora.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *