Moja przygoda trwa dalej. Podobnie jak Paweł, odświeżam sobie całych Strugackich. I mam wielką, wielką frajdę.
Teraz padło na trzy krótsze powieści z Południa XXII wiek. Trudno być bogiem to powieść, którą w Polsce stawia się na podium, obok Pikniku i Przenicowanego. Czy słusznie, nie wiem, ale niewątpliwie blisko jej do Przenicowanego – poznajemy typową progresorską robotę od podszewki. Agenci Ziemi obserwują planetę Arkanar tkwiącą cywilizacyjnie w mrokach średniowiecza. Społeczeństwo jest kastowe, szlachta zabawia się pojedynkami, zdobywaniem kobiet i ucztami. Motłoch pracuje na ich bogactwo. Państwa toczą krwawe wojny, życie ludzkie jest nic nie warte. Jednocześnia świat ten ma swoich wielkich humanistów, poetów, wynalazców. Progresorzy próbują ich chronić.
Koniec projektu Arka (w oryginale Małysz, co najłatwiej byłoby przełożyć malec, mały) to opowieść o misji, która ma przystosować obcą i niegościnną planetę na przyjęcie mieszkańców innego obserwowanego przez ludzi świata – Pandę, której grozi kosmiczna zagłada. Planeta wydaje się idealna – a przede wszystkim nie zamieszkana. Ale naukowcy odkrywają na powierzchni rozbity zaginiony ziemski statek, a wkrótce chłopca, który nie miał prawa przeżyć na tym niegościnnym świecie, bo w momencie rozbicia statku miał ledwie roczek. Ale przeżył. Jego zachowania i umiejętności są niespotykane. Kto uratował i wychował tego Mowgliego? Tu pojawia się znowu motyw Wędrowców, spotykamy znane z innych książek postaci Gorbowskiego, Komowa, Głumowej, M’Bogi.
Przyjaciel z piekła to krótka powieść, jeden z epizodów progresorskiej sagi. Progresor Korniej ratuje od pewnej śmierci tubylczego żołnierza z planety ogarniętej wieczną wojną. Odratowują go na Ziemi. Żołdak wg Kornieja może się przydać, kiedy już na jego świecie zapanuje pokój. Ciekawe są sceny, kiedy bohater próbuje zrozumieć otaczający go świat dobrobytu, magicznej technologii, spokoju, wzajemnego szacunku. Nie potrafi się w nim odnaleźć. Wpływ szkolenia i prania mózgu, wychowania w ogniu wojny ma na niego wpływ nie dający się przekreślić. Gardzi Ziemianami i w tajemnicy przed Korniejem kopie transzeje, schrony, a podarowanego mu robota szkoli na żołnierza. Powieść słabiej oceniana, niżej stawiana w dorobku Braci, ale socjologiczne pytania, jakie zadają Strugaccy są bardzo ważne. Mam wrażenie, że pobrzmiewają tu echa i krytyka ruskiej duszy – nieważne jak hańbią nas we własnej Ojczyźnie, jak nami gardzą i pomiatają, ale to nasza Ojczyzna i będziemy jej bronić choćby za cenę wyrzeczenia się wszystkiego, nawet życia. To jest nasze miejsce na Ziemi, żadne utopijne Raje nas nie skuszą.
Zabieram się za kolejne odcinki Południa.
Dodaj komentarz