Dżender

Miałem fajne spotkanie z młodzieżą i dużo gorsze z ich nauczycielką. Przypadkowe dość spotkanie, mowa o literaturze, drukowaniu książek. Temat zszedł na nurt prozy lesbijskiej i gejowskiej. Pani nauczycielka zapytała mnie, co sądzę o dżenderyźmie. Cóż, coś tam sądzę, ale nigdy nie zabierałem w tej sprawie głosu oficjalnie, a nawet w prywatnych rozmowach. Bo to temat rzeka. Zacząłem więc od naświetlania tła obecnej sytuacji, w sumie od słów: Sto parę lat temu… I powiedziałem o powstaniu korporacji i nieudanych próbach amerykańskiej administracji opodatkowania tychże, o powstawaniu fundacji, o szesnastej poprawce, o niepłaceniu podatków przez najbogatszych, o wspieraniu inicjatyw i używaniu socjotechnik do stworzenia takiej cywilizacji białego człowieka, w której będzie ona sterowana, podzielona jak w Wehikule czasu Wellsa, albo będzie wyglądała jak u Huxleya. I będzie dużo mniej liczna, bo socjalne wydatki pożerają zyski, a stąd już blisko do wspierania przez najbogatszych inicjatyw wyboru płci itd. Co też pan tu opowiada, wykrzyknęła nauczycielka. Młodzież słuchała jednak z otwartymi ustami (sprawa wieku ma jednak znaczenie dla przyjęcia podobnych teorii) i było sporo pytań. Po zakończeniu spotkania pani nauczycielka podeszła i powiedziała mi, że mącę młodym ludziom w głowach. Odpowiedziałem, że ktoś musi, bo nauczyciele robią im z mózgów papkę trzymając się sterowanego programu nauczania. I nie zmuszają do myślenia. A to będzie ich przyszłość.  W sumie namąciłem chyba w głowie i tej pani. Ale tak się fajnie snuło tę niewesołą opowieść… Czysta fantastyka socjologiczna, którą co poniektórzy polscy krytycy już pogrzebali.

17 odpowiedzi na „Dżender”

  1. Awatar Michał
    Michał

    Brawo! Wojtku to jest to!
    Gdy ktoś mnie pyta co mi daje fantastyka odpowiadam – zmusza do myślenia…i przy tym nieźle bawi. W dodatku pozwala na stawianie sobie nowych pytań.
    Pamiętam, że w dyskusjach czy to z prawnikami czy z politologami (ci zazwyczaj nieco bardziej otwarci) odwoływałem się (jeszcze jako student) do Diuny Herberta i jego postrzegania świata – głównie teorii władzy. Panika była w oczach dyskutantów niemal namacalna – „on poważnie? O tych „bajeczkach”? „. Bezcenne 🙂 A takie spotkanie jak Twoje…cóż sam niejednokrotnie próbowałem pogadać ze studentami na co lżejszych zajęciach ale oni nie zadawali pytań.
    Być może nie miałem tyle ciekawych rzeczy do powiedzenia jak Ty ale i tak ten brak ciekawości i chęci do rozmowy niepokoi.

  2. Awatar stof24
    stof24

    Aż by się chciało posłuchać tego wykładu
    Może krótki esej zmieści pan na stronie?

  3. Awatar Wojtek Sedeńko

    Myślę o czymś takim, ale muszę pogrzebać w literaturze o płciowości, Johna Mondeya czy Judith Butler. Wiele prac na temat ideologii gender czy płci kulturowej została wykreowana, poprzez duże wsparcie finansowe, przez fundacje kierowane przez wielkie korporacje. To jedna z socjotechnik, długofalowych, gdzie efekt obserwowalny jest po dziesięcioleciach, mających zmienić sposób myślenia, działania, postrzegania świata przez przyszłe pokolenia. Brzmi to jak czysta science fiction, ale wiele wskazuje na to, że ważne trendy pojawiające się w ostatnich dziesięcioleciach są efektem lobbowania i wspierania przez wielki kapitał. I to jest fantastyka, która mnie osobiście bardzo pociąga. Psychohistoria Seldona to rybka wobec działań choćby Fundacji Rockefellera.

  4. Awatar Tom Walenciak
    Tom Walenciak

    Oj tam, zaraz fantastyka – po prostu nowe średniowiecze. Singiel poza związkiem, a zwłaszcza singiel zorientowany na własną płeć, to przecież niewolnik idealny. I do tego w gruncie rzeczy cała socjotechnika korporacji się sprowadza. Tyraj i wydawaj. Ot i wsio. W skali mini mam to we własnej szkole, gdzie dyrektorka jest ateistką, tzn. nie wierzy w życie pozaszkolne.
    Szkoda tylko pani nauczycielki, ale tak chyba już jest. Raz, że wygodniej jest od razu zaszufladkować człowieka. Nie potępiłeś, Wojtku, opowiadałeś, zadawałeś pytania, kazałeś myśleć, a to sprowadza się w zasadzie tylko do „no tak, nie jest przeciw”. Dwa, że szkoła rzeczywiście potrafi zabić myślenie. Pomagam czasem moim gimnazjalistom w nauce historii i zgroza ogarnia, kiedy widzi się, jak kuleje u nich umiejętność łączenia faktów, wyciągania wniosków, tworzenia analogii, itede, itepe.

  5. Awatar Wojtek Sedeńko

    Tomku, od stu lat trwa o to właśnie wojna, by wyplenić myślenie. Paradoksalnie, żyjąc za żelazną kurtyną, gdzie szkolnictwo ogólne stało na jakimś poziomie (po odjęciu indoktrynacji politycznej), przez ćwierć wieku „równania” z Zachodem, w jedno pokolenie straciliśmy to, co oni przez trzy. Stąd jest to bardziej widoczne i kłuje. Kiedyś wydawało mi się, że korporacje będą dążyły do likwidacji państw, jak w Diamentowym wieku czy Zamieci Stephensona. Dzisiaj widzę obłudny plan podporządkowania państw finansowanych przez ubogich i średniozamożnych, aby te zasilały olbrzymie korporacje – gdzie są te grube miliardy topione w rzekomo upadające banki i przedsiebiorstwa? Niby ratuje się miejsca pracy, a tak naprawdę odprowadza podatki do kieszeni najbogatszych. A jednocześnie od lat trwa walka o ograniczenie liczby ludności, rozgrywająca się pod sztandarami różnych cudactw wolnościowych i demokratycznych – wybór płci to jeden z elementów. Trwa walka o kulturę. Socjalne ochronki nie będą drastycznie ograniczane, ale liczba wypłat zmaleje wraz z malejącą liczba ludności. Powiększą się zyski państw, a te powędrują do korporacji. Bezrobotni i tak nie płacą podatków, więc nie są potrzebni.
    Szkolnictwo ma dzisiaj nie pozwolić łączyć faktów. Ma tworzyć obywatela minimalistę. Skupionego na rozrywce, zabawie, nie przyszłości. Do nauki zmuszają dzisiaj głównie rodzice, płacimy olbrzymie kwoty na korepetycje, języki obce, nauki muzyczne, sport – bo szkoła już tego nie zapewnia. Wielu na to nie stać, i tak powoli realizują się złowieszcze sny Huxleya i Wellsa. Eh

  6. Awatar wisznu
    wisznu

    Ogólnie się zgadzam w dużym stopniu z opisem sytuacji, ciekawi mnie jednak jedna sprawa – mam wrażenie, że uważa Pan, że dążenie do zmniejszenia ilości ludności na Świecie jest złe.
    Mógłby Pan rozwinąć wątek?

    Bo mi się wydaje, że to akurat samo w sobie takie złe nie jest – coraz większa automatyzacja procesów powoduje, że coraz mniej ludzi jest potrzebnych do pracy, więc jesli nie będzie się ilośc ludzi zmniejszać, to będzie więcej bezrobotnych, którym trzeba będzie jakies zajęcie znaleźć, bo przecież oni też chcą zyc na jakimś poziomie. A to grozi kolejną rewoltą w rodzaju powstania Jakuba Szeli…

    Do tego pozostaje problem wyżywienia (pomijam, że w krajach wysoko rozwiniętych masa żywności się marnuje, bo zdązy się zepsuć, a częśc jest niszczona, żeby nie dopuścić do obniżenia cen zamiast rozdysponować wśród ludzi, którzy by i tak tego nie kupili), co nieźle opisał – razem z problemem rozbuchanej konsumpcji – Rafał Kosik tu http://rafalkosik.com/etyka-zarcia-2
    Nadmiar ludzi to też zniszczone środowisko naturalne

    W każdym razie wydaje mi się, że pokojowe sposoby obniżania liczby ludzi są lepsze niż dotychczasowe naturalne metody – epidemie (właśnie – zbyt duże zagęszczenie sprzyja epidemiom), czy wojny dziesiątkujące całe kraje. Bo po tych wydarzeniach to i tak ludzie zaczynali mnożyć sie jak króliki.

    Jedyny problem jaki w tym widzę w tych działaniach – dlaczego są chybione – to tzw. zderzenie cywilizacji – zachód ze zmniejszającą się populacją i muzułmanie, którzy nie poddają się tak łatwo korporacyjnemu stylowi zycia, mnożą się na potęgę i zasiedlają (żeby nie powiedzieć -przejmują 😉 ) w coraz większym stopniu kraje zachodnie.

  7. Awatar Wojtek Sedeńko

    Sprawę demografii można rozpatrywać z kilku punktów widzenia. Na pewno pierwsze działania korporacji, sto lat temu, nie brały pod uwagę odrodzenia świata arabskiego, który po I wojnie światowej, a już zwłaszcza po upadku Imperium Osmańskiego był na kolanach. Wydawać się mogło, że biały człowiek trzyma za gardło Amerykę Łacińską, Afrykę, Arabię, a linia konfliktu przebiega pomiędzy dwoma ideologiami. Czas pokazał, że się mylono, ale dzisiaj aspekt muzułmański bierze się pod uwagę.
    Chociaż ja bym rozdzielił te sprawy.
    Z punktu widzenia korporacji, do których należą: większość środków pieniężnych, zasoby naturalne, na usługi mają najpotężniejsze armie, technologie kosmiczne – problem arabski może wciąż nie jest najpoważniejszy. Korporacja ma pomnażać zyski, nierentowne biznesy likwiduje się. Jak się jest Panem Świata, ruchy społeczne wcale nie są największym kłopotem – zawsze można je zdusić w zarodku, pokierować w pożądaną stronę, wykorzystać na swoją korzyść. To dosyć proste – wystarczy popatrzeć jak rosyjska dezinformacja mąci w głowach Rosjanom i są za nią gotowi oddać życie.

    Nie zgodzę się, że liczbę ludności należy zmniejszać drastycznie, z powodów automatyzacji, bezrobocia. Popyt na tanią siłę roboczą do prac, w których automatyzacja sobie nie poradzi, będzie cały czas, a nawet będzie rósł.

    Ludność Europy trzyma się dobrze, ale nie jest to już ludność jednolita rasowo. Wygodny i bogaty człowiek niechętnie podejmuje się prac nisko płatnych. Tu zatrudnia się emigrantów. Na pewno błędem było przyjmowanie emigrantów wyznania muzułmańskiego, aby uzupełnić braki w sile roboczej. Polityczna poprawność, demokratyczne i humanistyczne wzorce spowodowały, że ci emigranci zdominowali całe sektory pewnych prac, zajęli nisze, sprowadzili rodziny wykorzystujące możliwości socjalne, a jednocześnie nie chciały się zasymilować. Ale wtedy, gdy Europa – w miejsce kurczącej się liczby białych obywateli – sprowadzała emigrantów z Turcji, Afryki Północnej – istniał jeszcze mur berliński. Na pewno woleliby ściągać wtedy do pracy Polaków, Czechów, Bułgarów i Rumunów. Ci asymilowali by się i Zachód nie miałby dzisiaj potencjalnej piątej kolumny dżihadu u siebie. Są to już obywatele tych krajów, często od 2-3 pokoleń.

    I to jest problem ograniczania ludności, którego nie wzięto pod uwagę. Biały człowiek jest w odwrocie, starzeje się, bez wzrostu jego populacji może się okazać, że Europa sama przegra tę cichą wojnę. Karol Młot przewraca się w głowie.

    To jeden z wielu aspektów, trzeba by podawać źródła, adwersarzy, cytować dyskusje. Może to brzmi za bardzo rasistowsko, ale cywilizacja Zachodu, której upadek głoszono na początku XX wieku, jakoś tam przetrwała jeszcze jedno długie stulecie, wytworzyła wiele pozytywnych wzorców, wartych naśladowania, od 70 lat unika wielkich konfliktów (choć demony wojny, jak pokazują choćby Bałkany, czy dzisiaj Ukraina tylko są uśpione w białym człowieku). Kto wie, czy zindoktrynowana, syta, starzejąca się Europa Zachodnia nie potrzebuje właśnie wstrząsu. Wydaje mi się, że włodarze UE, a także korporacji widzą potencjał Europy Wschodniej. Przynajmniej część z nich. Bo same społeczeństwa zachodnie widzą w nas zagrożenie dla swych wygód i swobód. Ale tu znowu pojawia się inny temat 🙂

    Rzecz do otwartej dyskusji, klepanie w klawiaturę jest tylko jej namiastką.

  8. Awatar Tom Walenciak
    Tom Walenciak

    Tak, a tu jeszcze dochodzi nieprzewidywalne, czyli np. przeniesienie konfliktu ISIS na ziemie Europy. Gdyby ktoś powiedział mi w latach 80-tych, że w Zagłębiu Ruhry Kurdowie i Jazydzi będą okładali się ze zwolennikami Państwa Muzułmańskiego … Już chciałem powiedzieć, że bym nie uwierzył, ale przypomniałem sobie taką mini-powiastkę, chyba Gene’a Wolfe’a, drukowaną w Fantastyce. Kojarzysz Wojtku? Chodziło o kilka dni z życia muzułmanina w tym, co zostało z Nowego Jorku.

  9. Awatar Wojtek Sedeńko

    Pamiętam. A jak Raspail pisał swoje powieści w latach 70. odżegnywano go od czci, rasistą nazywano. Dzisiaj Francja ma nie tylko to, o czym pisał Raspail, ale i więcej.
    Nie rozumiem tej „misji” nawracania wszystkich kultur na jedyną słuszną drogę i model demokracji amerykańsko-europejskiej. Afrykanie jej nie potrzebują, Indianie w Amazonii też, nie chcą jej Arabowie. Czy nam się podobał komunizm wprowadzany na bagnetach znienawidzonych, okrutnych i kłamliwych bolszewików? Nie, gotowi byliśmy walczyć o wolność i swój model. Znalazło się trochę kolaborantów, bo świnie znajdą się wszędzie, ale jak tylko zawiał wiatr zmian, natychmiast zmienili front. To samo w państwach arabskich. Po co wprowadzać coś, czego nie chcą i jest im obce? Po co popierać opozycję islamska, obalać autokratyczne, ale jednak stabilne rządy watażków arabskich, które są właśnie ich własnym modelem? Destabilizuje się region i ma się na głowie dżihad. Wjeżdża się do obcych krajów w obronie praw, których tam nikt i nigdy nie będzie popierał, bo do nich nie dorósł – to i zbiera się teraz tego żniwo – nienawiść, śmierć niewinnych. I jeszcze ciągnie w to piekło innych, np. Polaków. Rosja przestrzegała przed tym, ale Amerykanie doszukiwali się w tych ostrzeżeniach kłamstw i próby wejścia przez Rosjan w miejsce Amerykanów w Arabii. A Rosja ma swoje własne problemy z islamistami, duzo poważniejsze.

  10. Awatar stefan
    stefan

    Dobrze prawi, polać mu. Raspail swoim „Obozem świętych” wyprzedził epokę, jego wizja dzisiaj realizuje się dosłownie w południowych Włoszech.
    Wniosek jest jeden – cywilizacja zachodnia umiera, pytanie tylko kiedy nastąpi ostatni akord. Mam nadzieję, że nie za mojego życia, które będzie długie i w pokojowych czasach, czego i wszystkim życzę.

  11. Awatar wisznu
    wisznu

    Mało tego Unia Europejska domaga się w Turcji wprowadzenia demokracji, też bez zrozumienia tematu – przecież demokracja tam oznacza w krótkim czasie koniec swobód obywatelskich, na których straży stoi właśnie wojsko.

    A na to jeszcze naklada się model chiński, tez zaprzeczenie tego w co wierzył zachód – że nie ma kapitalizmu bez demokracji. Chiny jakoś sobie z tym radzą, Polska poległa na wprowadzaniu pakietu razem.
    Mało tego – Chiny też pokazały Światu, że twierdzenie o tym, że internet oznacza wolność, że to jest medium, którego nie można kontrolować jest tylko mitem. Niestety reszta świata szybko się uczy…

  12. Awatar Wojtek Sedeńko

    I ja żywię taką nadzieję, że nie damy się meczetom. Najbardziej odczuwają to Włosi, bo do nich można na tratwie i byle czym dopłynąć. Do Marsylii już nie tak wygodnie.
    Ale w mentalności inteligencji Zachodu, której wbijano (i słusznie, ale zabiło to własne myślenie) poszanowanie dla wszystkich, kłanianie się w pas przybyszom z południa, którzy nie chcą się asymilować – nie mieści się dawanie oporu. Pamiętam taki panel w Nidzicy, w którym wziął niemiecki pisarz Mielke oraz Oramus i Jęczmyk. Rozmowa zeszła na arabizację kontynentu (Mielke napisał książkę o Karolu Martelu, pogromcy Arabów spod Potiers), w której nasi podawali liczby budowanych meczetów, procent emigrantów, którzy nie kształcą się, nie uczą niemieckiego czy francuskiego, a jednocześnie pobierają wysoki socjal – a Mielke poczuł się obrażony, nie widział żadnego zagrożenia, więcej, uważał, że tak być powinno, że trzeba wspierać emigrantów. Z jednej strony to szczytne, miał rację, z drugiej…

  13. Awatar Hihnt
    Hihnt

    @Tom Walenciak: „Oj tam, zaraz fantastyka – po prostu nowe średniowiecze.”

    Ja tylko z jednym, prosze mi tu nie obrazac sredniowiecza 🙂 To jest zbyt fajna epoka, aby uzywac jej w tym kontekscie 🙂

  14. Awatar stefan
    stefan

    Przykład Mielke pokazuje, że właśnie tak skończy się zachód – z klapkami na oczach. Szkoda, że przy okazji pociągną nas za sobą, bo my bezbronni jesteśmy.

  15. Awatar Wojtek Sedeńko

    Szwedzi jeszcze kilkanaście lat temu sterylizowali upośledzonych umysłowo. W Anglikach, Hiszpanach, Francuzach wciąż jeszcze tkwi ich pierwotna dzikość, w Niemcach i Austriakach gotowość do bezwzględnego podporządkowania się i bezlitosnego wykonywania rozkazów, ale została mocno przykryta powojenną traumą, wychowaniem, konsumenckim podejściem do życia, odejściem od sacrum, duchowości, zadowoleniem z dobrobytu, sytością. Przyparci do muru, mogą zareagować pogromami. Meczety już płonęły w Europie.
    Wojna religijna trwa, a Europa od VII wieku tylko się broni. Krucjaty nie były atakiem, jak dość powszechnie się uważa. Polecam lekturę „Niepoprawnego politycznie przewodnika po islamie i krucjatach”, Spencera:
    http://solarisnet.pl/ksiazki/190374-niepoprawny-politycznie-przewodnik-po-islamie-i-krucjatach.html

  16. Awatar wisznu
    wisznu

    wracając na chwile do dezinformacji – trafilem na ciekawy filmik o tym, jak to dezinformacja jest bronią:
    https://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=0Vz9zkIMmFk

    A o nowym średniowieczu to bodajże Jęczmyk pisał felietony.
    I myślę, że to będzie optymistyczny rozwój wydarzeń, bo to będize oznaczało, że zaczęlismy się bronić przed najazdem barbarzyńców, podobnie jak to było poprzednio.
    Ciekawe tylko czy też to będzie się działo pod patronatem kościoła, jak poprzednio… 😉

  17. Awatar Wojtek Sedeńko

    To wiadomo od dawna. Sam film też manipuluje.

    Gdyby wojna nie była dobrym newsem medialnym (a niestety, jest najlepszym) wiele konfliktów wypaliłoby się już na początku. Wyobraźmy sobie niemożliwość rozszerzania się dżihadu w internecie, niemożliwość indoktrynowania wyznawców na Zachodzie, niemożliwość pokazywania bestialskich egzekucji, brak informacji o porwaniach… W wielu, a może we wszystkich przypadkach takiej agresji, jak porwania dziennikarzy, porywacze zadowoliliby się okupem, może wystarczyłyby negocjacje. A tak naciski mediów i bardziej reakcyjnych terrorystów, chęć sławy, czyni te akty terroru czymś więcej, zaostrza ich wymiar.

    Jeśli daje się pięć minut na antenie mordercom – to jest to chore. Zapomnijmy, zamilczmy, nie wspominajmy o tych psycholach. Może Lennon by żył do dzisiaj?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *