W dorzeczu

Autor: Wojtek Sedeńko, kategoria: WIEŚCI, utworzono: 6 maj 2012

Olsztyn leży w widłach dwóch rzek - Łyny i Wadągu, a w miejscu, gdzie się spotykają, na północ od parku miejskiego, tworzy się niezły zbiornik wodny. Dopiero po kilkunastu kilometrach nurt się uspokaja.  Mało kto wie, a nawet olsztyniacy, którzy wybierają inne rejony miasta na relaks (a Olsztyn w nie obfituje), że Łyna po minięciu zamku i starówki nabiera sporego tempa, płynąc zakolami przez piękny park, w kanionie przypominającym góry. Brzegi schodzą do rzeki głębokimi skarpami, czasem nawet głębokość wąwozu sięga ponad 50 metrów. Cały teren jest zalesiony, z brzegów spływają liczne strumyki, a rzeka ma bystrza. A po obu stronach prowadza szlaki rowerowe. Na zakończenie jazdy dotarłem dotarliśmy z Małgosia do wypożyczalni rowerów i zamówiliśmy sobie spływ Łyną pod koniec maja. Zdjęcia ze spływu oczywiście pokażę.   Wracając z Redykajn, gdzie pożegnaliśmy się z Łyną, zajechaliśmy jeszcze na słynny Stadion Leśny, choć dzisiaj trudno w nim rozpoznać obiekt sportowy. Słynny, bo był kapitalnie położony w naturalnej niecce, pośrodku lasu, za czasów III Rzeszy był pięknym obiektem porównywalnym ze stadionem leśnym w Monachium. Odwiedzał go zresztą sam Hitler. Po wojnie stadion przejął klub milicyjny, Gwardia Olsztyn. Odbywały się tu liczne memoriały lekkoatletyczne, bito rekordy Polski. Niestety, władza ludowa zniszczyła niemieckie regulacje rzek, rowy melioracyjne zasypywano, bo np. zaplanowano budowę jakiejś drogi i w miejscu murawy pojawiło się bagienko (nawiasem mówiąc, meliorację w Polsce całkowicie olano po 89 roku, wystarczy spojrzeć na rowy wzdłuż dróg). Klub pozostawił stadion samemu sobie, dzisiaj jest to plac, na którym  czasem odbywają się charytatywne koncerty, zbiórki pieniędzy na odbudowę obiektu itp. Najczęściej jednak jest to miejsce plażowania dla olsztyniaków.  Ja sam sędziowałem na obiekcie międzyszkolne zawody lekkoatletyczne w 1983 roku. Były to jedne z ostatnich zawodów rozegranych na stadionie leśnym.

Zostaw komentarz