Paul vs. Paul
Autor: Wojtek Sedeńko, kategoria: WIEŚCI, utworzono: 15 maj 2011

Tak się fajnie złożyło, że na dniach otrzymujemy w Polsce dwie produkcje o tych samych tytułach. Film "Paul" jest kolejnym fanowskim, komediowym obrazem o Obcym. Rzecz dość zabawna, kilka grepsów i scen wejdzie pewnie do fanowskiego kanonu. Historia dwóch zagorzałych fanów fantastyki popularnej, komiksiarzy, w ich przedstawieniu bardzo dużo dygresji i pokpiwań z samego ruchu fanowskiego, którzy wybierają się w podróż życia do USA, a trasa wiedzie przez konwent komiksu (dużo ciekawych scenek, aluzji do nagród i zachowań znanych twórców), tereny, gdzie jakoby znajduje się legendarny Hangar 51, Roswell, miejsca kręcenia sławnych filmów o UFO. Przypadkiem łapią na stopa autentycznego obcego, rzeczonego Paula,
który wygląda wypisz wymaluj jak ufok z kreskówek. Ale ma niewyparzony język, umiejętności, które zwykle przypisujemy obcym, i spore poczucie humoru. Śladem aliena ruszają MIB, tyle że mało rozgarnięci, w skrócie taki głupi z głupszym. W epizodzie Sigourney Weaver. Miła zabawa.
Paul z Diuny to z kolei następny tom spółki Brian Herbert i Kevin J. Anderson o planecie Arrakis. Obaj autorzy z uporem nadpisują kolejne przygody Atrydów, Harkonnenów i innych bohaterów Diuny w każdy "opuszczony" przez Franka Herberta period. Taka luka czasowa zaistniała pomiędzy
Diuną a
Mesjaszem Diuny z właściwych Kronik Diuny, więc autorzy postanowili dopisać tę historię. Żeby tam w jednym tomie. Będą dwa. Ale miłośnicy przyprawy będą pewnie zachwyceni.
Zostaw komentarz